Tereny ruderalne

Chaszcze, zarośla, chwasty i krzaczory. Nieuprawiane, nieokiełznane. Wolne. Roślinni hipisi. Na pozór „nic tu nie ma”, ale wystarczy kucnąć, żeby zobaczyć, że życie tu aż kipi. Wszystko rośnie, kiełkuje, płoży się i rozgałęzia, wspina, czepia, zdobywa nowe terytoria. Kwitnie, przekwita, owocuje i rozsiewa nasiona. I znowu kiełkuje. Walczy o światło, o wodę, o miejsce. KusiCzytaj dalej „Tereny ruderalne”

Park Żołnierzy „Żywiciela”

Miałam być dzisiaj zupełnie gdzie indziej, dalej, ale zapomniałam maseczki (do autobusu) i trzeba było naprędce zmienić plany. I wyszło całkiem nieźle, bo ta część Starego Żoliborza, tzw. Żoliborz Spółdzielczy, jest bardzo przyjemna, choć też niestety pogrodzona płotami. Ale na szczęście nie cała. Repertuar zgodny z nazwą, architektura socrealistyczna. Ale co, nieładna? Między niektóre blokiCzytaj dalej „Park Żołnierzy „Żywiciela””

Żoliborz Dziennikarski

Kurz bitewny opadł, wyborcza noc odespana, można wybrać się na dalsze odkrywanie Historycznego Żoliborza. Dziennikarze przed wojną nie mieszkali może tak luksusowo jak urzędnicy (odwrotnie niż dzisiaj), ale za to ciekawiej. Do tego niespodziewany dla mnie akcencik z lat 60-tych. Nie wiem, co się stało temu drzewu, ale ja bym się tu doszukiwała jakiegoś objawienia.Czytaj dalej „Żoliborz Dziennikarski”

Zapylamy, zapylamy

Na rowerze zapylamy, po wiejskich dróżkach, po kałużach, nad rzeczkę, na łączkę. Po wielu perturbacjach przywitałam się w końcu z moim dawno nie widzianym Czarnym Mustangiem i ruszyliśmy z przyjacielem na mazowieckie drogi i bezdroża. Zapylają też zapylacze, aż buczy. Jako regularna donatorka akcji Pomóżmy Pszczołom Greenpeace’u czuję się zobowiązana, aby poświęcić im chwilę uwagiCzytaj dalej „Zapylamy, zapylamy”