– Idziem w bój – domyślił się jezdny Kraska, szybko wpychając koszulę do spodni. – Idziem w bój, panie dziesiętnik? – A cóżeś myślał? Że na tańce, na Zażynek? Przechodzimy rubież. Jutro o świtaniu rusza cała Bura Chorągiew. Setnik nie wie, w jakim szyku, ale przecie nasza dziesiątka przodem pójdzie jako zwykle. No, żwawej, ruszcieCzytaj dalej „Idziem w bój”
Archiwum miesięczne: Wrzesień 2022
Pierwszy dzień jesieni
Był wczoraj, wiem, ale uczciliśmy go dzisiaj. Na przekór przeziębieniom i dołującym prognozom, nie tylko pogodowym. Najpierw był krótki spacerek po lesie, w poszukiwaniu padalców. Młodziutka, ale już z odrzuconym ogonkiem. Obfotografowaliśmy ją, a potem delikatnie włożyliśmy z powrotem pod mech. Potem polataliśmy sobie po łące. Potem były grzybki, grzyby i grzybiska. Nikt nie wie,Czytaj dalej „Pierwszy dzień jesieni”
The Queen’s Gallery
Jednym okiem pracując, a drugim oglądając transmisję z Pogrzebu Stulecia na BBC News trzymałam się dzielnie, tj. z fałszywym ironicznym uśmieszkiem długo, ale kucyk Królowej mnie rozwalił. I smutne pieski corgi oglądałam już smarcząc w chusteczkę (udając, że to tylko mój przeziębieniowy katar). A potem, punkt 17:00, napiłam się angielskiej herbatki i zabrałam za tworzenieCzytaj dalej „The Queen’s Gallery”
Deszczowy weekend
Moje „półkolonie” w domu Big Brothera nie bardzo się udały. Pogoda jako taka utrzymała się tylko do czwartku, kiedy to i tak musiałam pojechać do Warszawy popracować w Gmachu w ramach pracy hybrydowej. Na wsi jest fajnie, kiedy jest ciepło. Bo kiedy nie jest… Gigantyczny, nieogrzewany dom jest potwornie zimny, czekanie, aż woda do myciaCzytaj dalej „Deszczowy weekend”
Garden Office
Urlop mi się skończył, ale wakacje jakby dalej trwają, czyli znowu pracuję z Garden Office. Między jednym a drugim mailem a to robaczka poobserwuję, a to dzięcioła, a to wiewiórkę. Czasem jabłko na głowę spadnie, czasem gruszka. Dzisiaj widziałam jeża – spacerował sobie spokojnie w biały dzień na pustej działce sąsiada obok – ma tamCzytaj dalej „Garden Office”
Końcówka lata
Ranki i wieczory coraz bardziej rześkie, ale po południu wciąż jeszcze można uchwycić takie widoki. To jedne z tych rzeczy, które z czasem nabierają, a nie tracą na wartości.
Reduta Wolska
Dwa parki, jeden cmentarz i ciekawostka geograficzna na wolskim Ulrychowie, czyli powoli wracam do codzienności po krótkim niestety urlopie (nie dopracowałam się jeszcze dłuższego). Może jeszcze w weekend coś z niego wycisnę, ale to będzie zależało od pogody i od sił (bo chęci są). Park im. Edwarda Szymańskiego to typowy park rekreacyjny, założony w latachCzytaj dalej „Reduta Wolska”
Łąki nad Jeziorką
Czyli spacer „a – ę” – do Konstancina-Jeziorny. Był zalew, był kamieniołom, stary cmentarz był – dzisiaj przyszła pora na uzdrowisko. Głównie duszy, bo ciało mam raczej obolałe po tym spacerze :). Jeden z najstarszych zakładów papierniczych w Polsce, założony ok. 1775 r. (na papierze tu czerpanym spisana została Konstytucja 3 Maja), obecnie pełni funkcjęCzytaj dalej „Łąki nad Jeziorką”