„Może październik będzie lepszy…” – pisałam niemal miesiąc temu. Chciałabyś, Typical – ale w Polsce niestety żyjesz. Jedyne, choć moralnie wątpliwe, pocieszenie, to że inni mają gorzej. U nas jeszcze głów nikomu nikt nie ucina, ani na ulicach, ani w kościołach. Mówienie o „dziczy” w odniesieniu do paru napisów i „wtargnięć” do kościołów z kartonowymCzytaj dalej „Łazienki Królewskie – ogród naturalistyczny”
Archiwa autora: typikalme
Ogród Saski
Kontynuując moje królewskie spacery – dzisiaj Ogród Saski, najstarszy polski park publiczny. Kolejny z parków mojego dzieciństwa, który często odwiedzałam z dziadkiem i w którym się kiedyś zgubiłam przez Jana Kobuszewskiego. Na spacerze urwałam się dziadkowi i okrążyłam parkowy staw, nad którym siedzieliśmy. Po drugiej stronie stała ławeczka, usiadłam sobie na niej, a po chwiliCzytaj dalej „Ogród Saski”
Łazienki Królewskie – obrzeża wschodnie
Mamę wypuścili wreszcie ze szpitala, w lepszym stanie, niż do niego trafiła, ale nadal bez jednoznacznej diagnozy, co jej właściwie jest, za to z kilogramem dokumentacji, zaleceń, skierowań i recept. Tylko jak to wszystko załatwić – teraz, gdy epidemia szaleje. Chodzi więc teraz głównie o to, żeby się nią zaopiekować, ale jej przy tym nieCzytaj dalej „Łazienki Królewskie – obrzeża wschodnie”
Modi
On monday, December 3, 1917 a group of invited guests gathered in Berthe Weill’s gallery for the opening of Modigliani exhibition. It was the 33-year-old artist’s first one man show and would remain the only one in his lifetime. […] It was Modigliani’s bad luck that exactly opposite the gallery lay a police station, whereCzytaj dalej „Modi”
Na piechotkę
Korzystając z okienka pogodowego, kiedy nie padało, a było tylko ponuro, wilgotno i wietrznie, podreptałam piechotką na Piechotkowo bielańskie, tym razem po drugiej stronie ul. Kasprowicza. Osiedle niewiele się różni od tego naprzeciw, choć trzeba przyznać, że architekci dbali, żeby ich bloki miały jakąś indywidualność i choć trochę się między sobą różniły. Nie ma wśródCzytaj dalej „Na piechotkę”
Stare Bielany w deszczu
Sprawa ze spacerowaniem wygląda coraz gorzej. Nie dość, że jesień, że dzień coraz krótszy, to jeszcze epidemia nabiera rozpędu. Mama prawdopodobnie w przyszłym tygodniu wychodzi ze szpitala i będę się musiała znowu do niej przeprowadzić. Muszę więc ograniczyć „kontakty społeczne”, żeby jej czegoś do domu nie przywlec. Zbiorkom odpada, poza tym nie chcę niepotrzebnie robićCzytaj dalej „Stare Bielany w deszczu”
Muranów
Osiedle powstałe na gruzach i zgliszczach. Nie ma tu żadnych starych budynków, wszystkie zostały zrównane z ziemią po powstaniu w getcie. Dzielnica duchów. Muzeum bardzo nowoczesne i multimedialne, ale z bardzo małą ilością eksponatów „prawdziwych”, nie wirtualnych. A ja wolę autentyczne starocie, nadtarte, wytarte, zżółknięte, nadgryzione zębem czasu, takie, których kiedyś ktoś dotykał, używał. StareCzytaj dalej „Muranów”
Spacer industrialny
Warszawska huta nie jest tak znana jak krakowska i nie ma tak fascynującego otoczenia, jakie oglądaliśmy z przyjacielem z okien autobusu wiozącego nas na koncert Portishead w jednej z hutniczych hal w Krakowie kilka lat temu, ale za to piec pracuje (na razie), a przed bramą stoją aż cztery rzeźby (jedną przegapiłam). Zanim stanęła tuCzytaj dalej „Spacer industrialny”
Blue sky
Słoneczny spacer przed deszczowym tygodniem.
Wawrzyszew
Raz jeszcze, tym razem Nowy, choć tutaj również znalazłam sporo „staroci”. Jest też trochę nowszych atrakcji i generalnie jest tu dużo ciekawiej, niż na Starym Wawrzyszewie. Zaczęłam wędrówkę od giełdy elektronicznej na Wolumenie, na której jednak można się było zaopatrzyć głównie w ziemniaki, jabłka, dynie, jajka, kiełbasy i kapustę kiszoną. Handel elektroniką najwyraźniej podupadł. OsiedleCzytaj dalej „Wawrzyszew”