Była sobie rzeczka, płynęła sobie przez łąki i pola z okolic Konstancina i po kilkunastu kilometrach wpadała do Wisły w okolicach Siekierek. Potem przyszli ludzie i zaczęli zmieniać bieg rzek – Jeziorki i Wilanówki. Dzisiaj Wilanówka krzyżuje się z Jeziorką biegnąc pod nią przepustem, a bieg jej samej skrócono, kierując ją do Wisły w okolicachCzytaj dalej „Ujście Wilanówki, czyli bicie piany”
Archiwa kategorii: Nauka
Siekierki – Międzywale Wisły
Gdzie można się wybrać w tak ciepły i słoneczny świąteczny poniedziałek? Nad Wisłę. Ale nie na jakąś tam kładkę, gdzie przewalają się tłumy warszawiaków, tylko nad dziką (no, prawie…), siekierkowską. Trzy przystanki od domu. Wał przeciwpowodziowy, oddzielający dziką w tym miejscu Wisłę od ogródków działkowych i rozbudowujących się osiedli Siekierek. Miejsce to należy do ObszaruCzytaj dalej „Siekierki – Międzywale Wisły”
Biblioteka Narodowa i okolice
Czyli pierwszy jesienny spacer tego roku. Tereny obok parku Pole Mokotowskie zachowały (na razie) swoją dzikość. Śpieszmy się jednak ze spacerami, bo zaraz je zrewitalizują, intensywne prace trwają. Pojawią się latarnie, ławeczki, klomby, łąki kwietne i oczywiście kamery monitoringu, cobyśmy się czuli bezpiecznie. Na razie można jednak podziwiać takie widoki, czyli wieżowiec Złota 44 wyłaniającyCzytaj dalej „Biblioteka Narodowa i okolice”
Ślichowice i Kadzielnia
Ponieważ poproszono mnie o usunięcie wpisu o Wiśniówce, musiałam jakoś zapełnić powstałą dziurę na blogu. Tak więc dzisiaj dwie inne, całkowicie „legalne” kieleckie dziury w ziemi. Pierwsza to rezerwat Ślichowice – chyba najciekawszy geologicznie. Jak widać, dawny kamieniołom mieści się tuż obok osiedla mieszkaniowego. Zazdroszczę mieszkańcom TAKIEGO miejsca spacerowego. Chodzą tu sobie wyprowadzać pieski. WschodniaCzytaj dalej „Ślichowice i Kadzielnia”
Potok Służewiecki
Follow the course of a burn. Dzisiaj pierwszy spacer po długiej przerwie, tak więc musiał być długi. Oderwałam się od komputera, telewizora i płynących z nich przygnębiających wieści i ruszyłam szlakiem kolejnego warszawskiego potoku, tym razem naziemnego (przynajmniej w przeważającej części). Zaczęłam mniej więcej w połowie jego biegu. Potok Służewiecki jeszcze niedawno nazywany był Smródką,Czytaj dalej „Potok Służewiecki”
Ewolucja
Warszawskie Muzeum Ewolucji w Pałacu Kultury i Nauki przy takim np. berlińskim Muzeum Historii Naturalnej wygląda jak ubogi krewny, ale nie znaczy to, że nie jest warte odwiedzenia. Polska paleontologia sroce spod ogona nie wypadła, w latach 60. XX w. odbyły się np. Polsko-Mongolskie Wyprawy Paleontologiczne na Pustynię Gobi, prawdziwe paleontologiczne Eldorado, z którego pochodziCzytaj dalej „Ewolucja”
Nowe Miasto w detalach
Nowe Miasto w Warszawie (tak jak i Stare) wszyscy z grubsza znają, więc wczoraj, przechadzając się po nim, skupiłam się na detalach, na które nie zawsze zwraca się uwagę. Dzień był pochmurny i deszczowy, więc ludzi było mało. A lubię spacery po pustych ulicach. Polon jest silnie radioaktywnym, srebrzystoszarym metalem. Występuje w skorupie ziemskiej wCzytaj dalej „Nowe Miasto w detalach”
Wietrznia
Explore some geology – do the ophiolite trail or the volcano trail. Did you know Shetland is recognised as a „GeoPark”? Aby poeksplorować trochę geologii udaliśmy się z przyjacielem 177 km od Warszawy, do Kielc. Tam mamy polski GeoPark, czyli m.in. rezerwat przyrody nieożywionej Wietrznia im. Zbigniewa Rubinowskiego, mieszczący się w dawnych kamieniołomach. Obok niegoCzytaj dalej „Wietrznia”
Dworzec Gdański
Kolejny zaległy wpis, z 1 listopada (poprzedni spacer był z 30 października). Postanowiłam wesprzeć handlarzy kwiatów i zniczy i w ramach akcji „Kup Pani chryzantemę” udałam się pod Arkadię, gdzie zorganizowano jeden z punktów sprzedaży świątecznych gadżetów. Jako że była niedziela i Arkadia była zamknięta, ludzi było niewiele (handlarzy też). Z wyborem kwiatów też miałamCzytaj dalej „Dworzec Gdański”
Grzybobranie
Pierwsze w tym roku i mam nadzieję nie ostatnie. Skromne, bo ogródkowe i popołudniowe, czyli po pierwszej – za przeproszeniem – penetracji terenu. Ale coś tam mi się udało uzbierać, choć nie jakieś nadzwyczajne okazy. Okazy zbierał przyjaciel, który penetrował teren przede mną i tylko potem wskazywał: „o, tu, pod tą sosenką zawsze jest dużo”.Czytaj dalej „Grzybobranie”