Gdyby spytać warszawiaków o Plac Opolski, 99 procent z nich nie słyszałoby o jego istnieniu, nie mówiąc o lokalizacji. Kiedyś był to targowy plac Budla, własność rodziny Boudelle, na którym handlowano warzywami, owocami, a przede wszystkim słomą. Dzisiaj jest to skromny skwerek na Młynowie, otoczony powojennymi budynkami, ale ostało się wokół kilka staroci. Przed kamienicąCzytaj dalej „Plac Opolski”
Archiwum miesięczne: Lipiec 2022
Polskie piekło
Sopot to piekło, myślała Merry. Miasteczko wciśnięte między dwa wielkie organizmy. Jedynym celem jego istnienia jest zasysanie pieniędzy, gówien i pijackich rzygowin klubowiczów z Gdańska i Gdyni. Brzydziła się nim i jego mieszkańcami. Nic tam nie było na serio. Nic tam nie było prawdziwe. Dziewczyny myślały tylko o kosmetykach i weekendowych baletach. Chłopacy marzyli, byCzytaj dalej „Polskie piekło”
Muranów Zachodni
Krótki spacer między ulewą a zmierzchem po Muranowie Zachodnim na Nowolipkach, kolejnym z osiedli powstałych na gruzach getta. Po przedwojennej zabudowie nie ma tu śladu, są tylko „chodnikowe” pomniki granic getta oraz ten poniżej, upamiętniający uwolnienie 348 Żydów z więzienia „Gęsiówka” przez żołnierzy AK baonu „Zośka”. Osiedle Muranów Zachodni zbudowano w latach 1949-67 i zestarzałoCzytaj dalej „Muranów Zachodni”
Młynów
Bywałam tu jako dziecko u mojej ciotki, siostry mamy, która mieszkała na tym osiedlu przy ul. Lumumby (trochę śmieszyła mnie ta nazwa, upamiętniająca pierwszego premiera Demokratycznej Republiki Konga), obecnie Płockiej. Nazwa osiedla pochodzi od młynów wiatrowych, które kiedyś tu pracowały. Obecnie po wiatrakach nie ma śladu, a budowle przetwarzające energię wiatru na energię kinetyczną wCzytaj dalej „Młynów”
Pole Elekcyjne
Niewielki zakątek Woli, gdzie kiedyś działa się wielka historia. Po bezpotomnej śmierci ostatniego z Jagiellonów, Zygmunta Augusta, panowie szlachta zaczęli drapać się po swoich podgolonych łbach, co począć z nastałym bezkrólewiem. I umyślili, że będą króla wybierać podczas wolnej elekcji. Zjeżdżali się na pola koło podwarszawskiej wsi Wola i wybierali króla, z tym że wCzytaj dalej „Pole Elekcyjne”
Dzika rzeka
…czyli wycieczka rowerowa z fatalnym finałem.
Czerwiec
Czerwiec, mój ulubiony miesiąc, mało był spacerowy. Albo deszcze, albo afrykańskie upały, albo zasuw w robocie. Trudno, może lipiec będzie lepszy.