Czyli 10:1 dla Przyjaciela. A i ten jeden też chyba przeoczony umyślnie, bo niemal się o niego potknęłam… 🙂
Co można robić w deszczową sobotę na wsi?
Wyjść do ogródka na grzybobranie. Żeby jednak odnieść sukces, trzeba wiedzieć, pod którą sosenką wypatrywać i bezbłędnie rozpoznawać, pod którym kopczykiem z igliwia szukać. Pod moimi kopczykami były zazwyczaj szyszki. Ze ślimakami poszło mi znacznie lepiej. Na pocieszenie dostałam słoiczek zeszłorocznych marynowanych prawdziwków.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Podobne
Opublikowane przez typikalme
Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".
View more posts
Całe życie zazdrościłam innym trzech rzeczy: 1. komuś, kto zebrał więcej grzybów ode mnie. 2. Wędkarzom, którzy stojąc blisko mnie wyłowili więcej okoni. 3. Wszystkim, którzy umieją grać na pianinie i gitarze. Tak właśnie mam. .
PolubieniePolubione przez 1 osoba