Jeszcze trochę warszawskich kamienic, zanim zasłonią je drzewa. Dzisiaj trochę śródmiejskich ruder. Jedno z większych ich skupisk znajduje się tuż obok pl. Trzech Krzyży, między Hożą, Kruczą i Mokotowską. Mają swój urok (choć zapewne nie dla mieszkańców). Ucięte jak nożem wyjawiają swoje tajemnice, duchy dawnych mieszkań. Tak Śródmieście Południowe musiało wyglądać tuż po wojnie.





A tak wygląda dzisiaj:

Luksusowa – 4-metrowej wysokości mieszkania, mahoniowa winda, te sprawy. W budynku działa kwiaciarnia założona w 1928 r. i prowadzona cały czas przez tę samą rodzinę.


Podtrzymują loggię hrabiego Rodryga Mroczkowskiego, dla którego zbudowana została kamienica pod tą zwyczajową nazwą na początku XX w. W bramie zachował się dębowy bruk.

Budynek wybudowany dla producenta kafli na początku XX w. przekazano w użytkowanie Siostrom Franciszkankom od Cierpień, które w sąsiedniej kamienicy prowadziły Przytulisko. Szkoła pielęgniarska działała tu także po wojnie.


Podobno jest to najwcześniej kwitnąca magnolia w stolicy, ale nie wiem, czy to prawda. Dzisiaj w każdym razie jeszcze w pąkach. (Zdjęcie z autobusu).
Miło popatrzeć na znane, a dawno nie widziane okolice. Rzadko obecnie bywam w stolicy, ale mieszkając ładnych parę lat na ul. M,Konopnickiej buszowałam po ciekawie opisywanych przez ciebie rejonach..Z przyjemnością przypomniałam sobie niektóre miejsca. Obok kwiaciarni na rogu Mokotowskiej i Wilczej był kiedyś sklep z fantastycznymi rodzimymi słodyczami. Cukierki „specjałki” z kawowym, grylażowym nadzieniem kupowałyśmy z koleżankami „na sztuki” + blok czekoladowy i żelkowe zwierzaczki.Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi