Al. Szucha

Czyli przedostatni odcinek okolic Marszałkowskiej – po stronie wschodniej. Aleja pojawiała się na blogu już dwukrotnie – przy okazji spacerów Traktem Królewskim, który na tym odcinku bardzo zbliża się do Marszałkowskiej oraz przy okazji marszu protestacyjnego przeciw ustawie antyaborcyjnej, mieści się tu bowiem Trybunał Konstytucyjny, kierowany przez Panią Magister. Będzie trochę politycznie, chociaż staram się od polityki stronić na blogu, ale nie da się tu od niej uciec.

Miejsce zbiórek narodowców, czyli pomnik Dmowskiego.

Są tu w okolicy jeszcze pomniki Daszyńskiego i Korfantego, ale wszystkie jednakowo nudne i podobne do siebie, więc pomijam.

Płot siedziby CBA. „Monitorujemy” – o, tak – skrzydlate konie śmigają, aż miło.
A propos koni – tego przedstawiciela nieparzystokopytnych napotkałam na kamienicy przy Litewskiej.
W kamienicy mieści się Teatr Syrena.

Tam, gdzie dziś jest scena teatru, znajdowała się kiedyś kryta ujeżdżalnia (stąd koń).

Tu z kolei parzystokopytny. Kamienica Panczakiewicza na Marszałkowskiej.
Dawny gmach Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Na portyku ładny orzeł w stylu art deco.

Jak podaje Wikipedia – „wybitny przykład prestiżowej architektury, bliskiej realizacjom z faszystowskich Włoch i Niemiec lat 30”. Hitlerowcy w czasie wojny musieli czuć się tu jak u siebie – umieścili tu siedzibę i katownie Gestapo. Dzisiaj czuje się tu jak u siebie Przemysław Czarnek, minister edukacji.

Podobny w stylu gmach MSZ-u.
Idę ścieżką rowerową, bo chodnik przed Trybunałem zabezpieczony jest barierkami. Ale aleja drzew piękna, nawet o tej porze roku.

Barierki stoją raczej na stałe, bo instytucja ta co i raz wypluwa z siebie akty prawne, które ściągają pod jej siedzibę jakichś protestujących.

Pseudowieża na jednej z kamienic.
Secesyjne dekoracje na kolejnej kamienicy, obok pałacyk Milicera.
Neogotycka kamienica przy Al. Szucha 9.
Bar Mleczny „Prasowy” przy Marszałkowskiej, działający od 1954 r. Zachował klimat PRL-u.
Ambasada Ukrainy w luksusowej, funkcjonalistycznej kamienicy z lat 30.

Przed ambasadą działa punkt informacyjny z garkuchnią oraz coś w rodzaju plenerowej wystawy.

W ramach performance’u można sobie „podeptać Putina”.
Wschodniego przywódcy nie oszczędzają też właściciele bistro na Marszałkowskiej…
…oraz tej restauracji na Andersa.

To co prawda zupełnie inny fragment stolicy, ale było mi po drodze do domu, więc cyknęłam.

Opublikowane przez typikalme

Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

2 myśli w temacie “Al. Szucha

  1. Jan Chrystian Szuch (Schuch) – saski ogrodnik, który działał tutaj od 1775 i miał swój udział w planowaniu Łazienek, parku na Mlocinach oraz kilku poza Warszawą. Wybrał to miasto jako swoje miejsce na ziemi. Strasznie szkoda, ze Aleja Szucha kojarzy nam się najpierw z krwawą historią okupacji, a nie tym ciekawym czlowiekiem.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Może lepiej by było, gdyby jej nie „dekomunizowano”, bo rzeczywiście nazwa Al. Szucha ma tak negatywne pierwsze skojarzenie… A Szuchowi można by poświęcić skwer albo uliczkę gdzieś w pobliżu jakiegoś pięknego parku czy ogrodu…

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: