Plac Zbawiciela i okolice

Plac został wytyczony jako jeden z placów gwiaździstych Osi Stanisławowskiej, a swoją nazwę wziął od stojącego przy nim kościoła Najświętszego Zbawiciela. Znany z płonącej tęczy i knajp obleganych przez warszawskich hipsterów. Zahaczyłam już o niego przy okazji jednego ze spacerów wzdłuż Traktu Królewskiego, więc dzisiaj tylko jego część zachodnia.

Kościół jest obecnie remontowany, więc od frontu nie prezentuje się najlepiej. Tu ujęcie od południowo-wschodniej strony, spod kina „Luna”.

Kino „Luna” przetrwało transformację ustrojową i dalej gra, jako kino studyjne. Można w nim obejrzeć europejskie i światowe filmy artystyczne.

XIX-wieczna Kamienica Domańskich w oczekiwaniu na nowego najemcę.
Jeszcze jeden przedwojenny budynek po zachodniej stronie Marszałkowskiej.

Poza nimi na tym odcinku Marszałkowskiej króluje socrealizm.

Kolejarz.
Nauczycielka z uczniem solidaryzuje się z Ukrainą.
Ukraińców i Ukrainki w Warszawie spotyka się dosłownie na każdym kroku. Na zdjęciu Zebra Tower przy Mokotowskiej.
Budynek zarządu związku zawodowego budowlańców na Mokotowskiej.

Przed wojną mieściła się tu Szkoła Inżynierska Wawelberga i Rotwanda. W czasie wojny budynek szkoły uległ zniszczeniu i odbudowany został w latach 40-tych w zmienionej formie. Wtedy też chyba pojawili się ci robotnicy – jeden jeszcze zgłębia teorię, drugi już z cegłą i kielnią w ręku gotowy do budowy socjalizmu.

Kamienica „Pod Niedźwiedziem”.

Jak podają biura nieruchomości, „jedna z najbardziej ekskluzywnych kamienic w centrum”. Zanim to nastąpiło, spadkobierca przedwojennego właściciela odsprzedał ją fundacji zajmującej się „ochroną obiektów historycznych”, która doprowadziła ją do ostatecznej ruiny, odcięła lokatorom prąd i gaz, a następnie kazała im się wynosić ze względu na zły stan techniczny budynku. Potem kamienicę sprzedała. (Za Warszawikią). Tak to się robi w Warszawie.

…ale odremontowano ją owszem, bardzo ładnie. Ma nawet lustro.
Naprzeciwko kamienicy mieści się teatr „Współczesny”.
Kamienice z lat 30. w zaułku ul. Jaworzyńskiej.

Jutro przerwa w wielkomiejskich spacerach, bo do Warszawy przyjeżdża prezydent zaprzyjaźnionego mocarstwa i będzie się po niej kręcił, powodując ogólne zamieszanie i podniecenie. Lepiej zostać w domu, zresztą pogoda ma się zepsuć.

Opublikowane przez typikalme

Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: