Żoliborz „skandynawski”

Między ścieżką przyrodniczą nad Wisłą a terenami wokół Centrum Olimpijskiego.

Zza zakrętu wyłaniają się jakieś zabudowania…
Prasłowianie?
Nei. Po podejściu bliżej okazuje się, że nad żoliborskim odcinkiem Wisły osiedlili się Wikingowie. Choć dzisiaj ich akurat nie było w domu.

„Warownia Jomsborg” stanowi replikę jednego z kilku typów grodów obronnych jakie budowali Wikingowie w IX i X wieku.

Zabudowania wewnętrzne wzorowane są na analogicznych obiektach istniejących w Skandynawii oraz na terenach osadnictwa skandynawskiego sprzed tysiąca lat.

Warownia objęta jest patronatem Państwowego Muzeum Archeologicznego. Funkcjonuje jako żywy skansen oferujący wszystkim chętnym nie tylko zapoznanie się z życiem i kulturą Wikingów – ale również możliwość uczestniczenia w organizowanych różnego rodzaju pokazach historycznych, imprezach stylizowanych na średniowieczne biesiady, warsztatach z technik tkackich, naukach walki bronią białą i strzelania z łuku.

Nie dla mnie. Wolę współczesną Skandynawię.

Gdzieś w oddali Warszawa szykuje się do marszu…

Janusz Kusociński przed Muzeum Sportu i Turystyki. Chyba nie o taką Polskę walczył.
Inni też biegają…
I wygrywają. Zwyciężczynie Biegu 11 Listopada w Parku Kępa Potocka.

Count whooper swans vs mute swans on Spiggie Loch.

Łabędzie nieme na Łasze Potockiej.
Łabędzie są jednymi z najcięższych ptaków latających.

Żeby wzbić się w powietrze, potrzebują zbiornika wodnego lub innej dużej, płaskiej powierzchni, aby wziąć kilkudziesięciometrowy rozbieg (zawsze pod wiatr). Widziałam kiedyś w Wilanowie łabędzie startujące do lotu z tamtejszego stawu. Wygląda to i brzmi imponująco.

Te jednak nigdzie się nie wybierały, zajęte żerowaniem.

Łabędzie nieme nie są całkowicie nieme, wydają „chrząknięcia”, „parsknięcia”, „zachrypnięte gwizdy” oraz „syczenia”. Jeden z tu przedstawionych zaprezentował to ostatnie względem buldożka, z którym jakaś pani przyszła na pomost. Buldożek nie zareagował.

Jako że mamy dzisiaj bądź co bądź święto…
…to poświętowałam.

Trochę po warszawsku, trochę po poznańsku (jako żem z urodzenia warszawianka, a z pochodzenia pół-wielkopolanka).

Opublikowane przez typikalme

Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

2 myśli w temacie “Żoliborz „skandynawski”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: