Spóźniłam się na wystawę Beksińskiego (zabrakło biletów), ale zdążyłam na wystawę Banksy’ego, chyba jeszcze lepszą, w praskim Koneserze, czyli centrum handlowo-kulturalnym w dawnej wytwórni wódek. Miejsce drogie i snobistyczne, ale wystawy świetne.


Na początek trochę zaangażowanej polityki, czyli Banksy i jego prowokacje oraz instalacje:







…i trochę pandemicznego humoru:


Można też obejrzeć filmik z przygotowań do akcji i jej przebiegu.

Okolice Konesera, czyli Szmulki i Stara Praga są mi znane bliskie, bo tu się urodziłam.


Najbardziej reprezentacyjna, bo przy Koneserze. Bardzo ładnie zachowana, z firaneczką i plastikowymi kwiatkami, wszystko jak trzeba.

Ale też taka jak trzeba. Może śmiało konkurować z łódzkimi.

Ale wpisuje się w klimat.
Gdy wychodziłam z wystawy, zaczepiła mnie ankieterka z badaniem na temat Konesera. Odpowiedziałam na kilka pytań i w nagrodę dostałam grę „Pragle”.
Gra jak gra, można pograć (jak ma się z kim), można ułożyć układankę, ale mnie najbardziej spodobała się instrukcja do niej.


Jest cerkiew, jest Różyc, jest ZOO, kino „Praha” jest i praskie kapliczki są, są rzemieślnicy, katedra św. Floriana, a także pyzy gorące, flaki i kaszkiety. I wiele innych. Spacerowy „gotowiec”.
I już zupełnie na zakończenie mój domowy Banksy, czyli płyta zespołu Blur z jego muralem na okładce.