Śladem Tuwima

Przeczytałam właśnie biografię Juliana Tuwima – „Wylękniony bluźnierca” Mariusza Urbanka i postanowiłam to jakoś upamiętnić na blogu, a że jest to blog spacerkowy, to najlepszym sposobem było oczywiście pójście na spacer jego śladem. Początkowo myślałam o spacerze jedynie warszawskim, ale potem pomyślałam – a co tam – przejadę się do Łodzi, czyli miasta jego narodzin, dzieciństwa i lat młodzieńczych. Pojechałam Łódzką Koleją Aglomeracyjną (bo okazuje się, że Warszawa należy do aglomeracji łódzkiej:)).

I oto mojej tuwimiady część pierwsza – łódzka.

al. 1 Maja 5 (dawniej Pasaż Szulca) – dom, do którego przeprowadzili się jego rodzice, gdy miał trzy lata.
ul. A. Struga 42 (dawniej św. Andrzeja) – kamienica, do której przeprowadzili się w 1902 lub 1903 r.
Brama.
Tablica pamiątkowa.
ul. Sienkiewicza 46 (dawniej Mikołajewska 44) – budynek Państwowego Gimnazjum Realnego im. Romanowych, do którego uczęszczał.

I w którym poradził sobie z trygonometrią (choć „tępota moja matematyczna była niemal upiorna” – pisał) – Mistyczną, apokaliptyczną, / Z abrakadabrą liter greckich, / Szatańskich szyfrów, cięć zdradzieckich, / Z kabałą trygonometryczną.

I znowu tablica.
Ławeczka Tuwima na Piotrkowskiej.

Podobno potarcie nosa poety przynosi szczęście.

ul. Tuwima.

Na Cmentarzu Żydowskim spoczywają rodzice poety, ale tam już nie dotarłam, bo było trochę za daleko. Pospacerowałam za to po centrum Łodzi. Mówią, że to brzydkie miasto. Nie zgadzam się z tym.

Pietryna wre. Grynbergi, Grynfeldy, Grynsteiny i Goldbergi uwijają się w mieście jak opętani, wyskakują z dorożek, wskakują do kawiarni, telefonują, zapisują, telegrafują, jadą, wracają, znowu jadą, notują, obliczają…

Łódzka secesja.
Wystarczy jednak parę kroków w bok… (albo jeden do przodu…)
Kto ma odwagę wejść?

Mogłabym tak chodzić z zadartą głową godzinami…

Ale pod nogami też bywa ciekawie.
Kino na wolnym powietrzu : ).
Fajnych murali w Łodzi jest całe mnóstwo.
Szwargocą, wiecznie szwargocą, / Wymachują długimi rękoma, / Opowiadają sobie jakieś trwożne rzeczy / I uśmiechają się chytrze…
Kominy, kominy…
Trochę współczesnej Łodzi.
Sobór św. Aleksandra Newskiego.
Okolice dworca Łódź Fabryczna.

Jak by tu miasto przystroić w rym? / Miasto jesienią posępne, nudne… / Szary i siny, i bury dym, / I kraty ulic, skupione, brudne.

Z okien swych widzę mdły nieba łach, / Podwórze pełne wapna i gliny, / Mury fabryczne, spękany dach / I rozrzucone wszędzie kominy.

Opublikowane przez typikalme

Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

3 myśli w temacie “Śladem Tuwima

  1. My też się tak wybieramy ponownie od 12 przeszło lat 😁 Miejsce ciekawych kontrastów – urząd gminy w odbudowanym zamku, spożywczak w dawnej bożnicy, romański kościół wskrzeszony po bombardowaniu i św. Idzi, który naprawdę czyni cuda 🤰oraz dom letniskowy, do którego przyjeżdżała rodzina Tuwimów na kanikuły🙂 Jakkolwiek trzymamy kciuki za inowłódzki spacer.

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: