Osiedle powstałe na gruzach i zgliszczach. Nie ma tu żadnych starych budynków, wszystkie zostały zrównane z ziemią po powstaniu w getcie. Dzielnica duchów.
Skwer Zofii Kuratowskiej, z takim dziwnym czymś.Kolejny powstańczy mural na budynku szkoły.I kolejna szkoła.Bunkier, w którym zginął wraz z towarzyszami Mordechaj Anielewicz, przywódca powstania w getcie.Budynek POLIN – Muzeum Historii Żydów Polskich,
Muzeum bardzo nowoczesne i multimedialne, ale z bardzo małą ilością eksponatów „prawdziwych”, nie wirtualnych. A ja wolę autentyczne starocie, nadtarte, wytarte, zżółknięte, nadgryzione zębem czasu, takie, których kiedyś ktoś dotykał, używał. Stare przedmioty codziennego użytku mają w sobie duszę, używane były latami, były solidnie zrobione i traktowane z szacunkiem, naprawiane, kiedy trzeba, przekazywane następnym pokoleniom. Nie było jednorazówek ani „wielorazówek”, które wyrzuca się po roku od zakupu. Jednak – biorąc pod uwagę los Żydów – trudno oczekiwać, żeby zostało po nich dużo takich rzeczy, stąd chyba to ubóstwo muzeum. Za to architektonicznie pierwsza klasa.
Pomnik Bohaterów Getta.Moda na pomniki-ławeczki nie mija. Tutaj można usiąść sobie koło Jana Karskiego.
Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".
View more posts