Była Góra Marii, dzisiaj było Miasto Marii (innej – Potockiej), na Powiślu. Czyli posuwam się wzdłuż Wisły na południe, podśpiewując socrealistyczne pieśni. Uderza brak detali, ale jak się buduje dom w 19 dni, to się o detalach nie myśli. Dzisiaj miejsce już trochę zapomniane i zaniedbane, zestarzało się razem ze swoimi pierwszymi mieszkańcami. I chyba niewielu ich jeszcze żyje. Nikt już nie tańczy przy fontannie na rynku, zresztą ta jest w remoncie. Mury obdrapane, pokryte liszajami i płatami obłażącej farby. Ale jak dla mnie – im bardziej obdrapane, tym lepiej… : )
Wars i Sawa łowią rybki na wspólną kolację. (To oczywiście moja interpretacja tego fresku ; ).Kamienice na rynku.Widok na kościół św. Anny.Prawie niewidoczny pod siatką zabezpieczającą napis: „Tu u stóp pałacu Kazanowskich walczył z małpami pan Zagłoba”.
Za cholerę nie wiem, o co chodzi z tymi małpami. (Nie czytałam Trylogii).
A mury runą, runą, runą…Ta malowniczo zapyziała brama prowadzi na całkiem elegancki skwerek. (Nie wiem, do czego mogły służyć te dziwne wnęki w ścianach).ul. Bednarska.Baba z kurą. Przepraszam – Przekupka Barbary Zbrożyny.Spieszy się kilka godzin.Sowy na Sowiej.Czyżby pozostałość po ostatniej kampanii wyborczej?Zazdroski we wszystkich oknach, bo są tak nisko, że można mieszkańcom zajrzeć w talerze. Tutaj model z kogutkami.Ale kanał…Coś płytka ta Wisła…Nie kumam tej podziałki. Jedno jest pewne – wody jest mało.
Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".
View more posts