Marie Mont

Żoliborska część Marymontu jest mało ciekawa, zabudowana głównie współczesnymi, nieciekawymi domkami szeregowymi, willami i kamienicami – w części przedwojennymi, ale też niczym się nie wyróżniającymi. Z dawnych czasów zostało niewiele. Spacer rozpoczęłam od „góry Marii”, gdzie wszystko się zaczęło.

Kościół Matki Bożej Królowej Polski.

Przedtem był tu pałacyk królowej Marysieńki.

Mur oporowy tarasu willi MARIE-MONT królowej Marii Kazimiery Sobieskiej.
Jedyny ciekawy współczesny budynek.

Starych kamienic zachowało się bardzo niewiele. Nie wszystkie są zamieszkane.

Pomnik Rzezi Wołyńskiej.

Trochę zbyt dosłowny jak na moją wrażliwość, ale co kto lubi. Porażająca jest liczba wsi, które w tej makabrycznej zbrodni ucierpiały.

David Bowie na kamienicy przy ul. Marii Kazimiery 1.

Mural upamiętnia wizytę muzyka w Warszawie w kwietniu 1976 r. Paul Trynka w obszernej biografii Bowiego poświęcił jej zaledwie jeden akapit.

„Kiedy David, Iggy, Kent, Corinne i Pat Gibbons dotarli do Polski, pociąg wlókł się przez nieskończenie posępny krajobraz. Pięcioro podróżników godzinami przyglądało się budynkom podziurawionym przez karabiny maszynowe albo ponurym pozostałościom miast wciąż noszącym ślady bomb. Pociąg zatrzymywał się co chwilę, kupowali więc piwo lub zupę i groszek – jedyne pożywienie, które można było zamówić. Kiedy jechali w Warszawie wzdłuż pociągów towarowych, zauważyli ubranych na szaro robotników, mozolnie rozładowujących bryły węgla. W szyby okien pociągu walił deszcz ze śniegiem. Ten niezapomniany ponury widok David uwiecznił w niezwykłym, instrumentalnym utworze pod tytułem Warszawa”. (Paul Trynka, „Starman. Człowiek, który spadł na ziemię”).

Jak słusznie zauważa polska redakcja książki, „wyobrażenie autora o Polsce połowy lat siedemdziesiątych raczej mija się z ówczesnymi realiami”, ale być może biograf zbytnio zasugerował się klimatem wspomnianego utworu z albumu „Low„. Mnie osobiście bardziej podoba się inny „miastowy” kawałek – „Neuköln” z albumu „Heroes”, z tego samego, chyba najlepszego okresu Bowiego. Ale i „Warszawa” niczego sobie. Szkoda tylko, że gdy w końcu udało się zaprosić Davida do Polski na koncert, trzeba go było odwołać z powodu braku zainteresowania publiczności…

Sztuka z metra.

Z Metra Marymont oczywiście. Galeria na antresoli. Autor pracy: Arkadiusz Karapuda. Artystyczna odpowiedź na lockdown.

Opublikowane przez typikalme

Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: