Dzień Włóczykija jest wprawdzie jutro, ale tytuł dzisiejszego wpisu sam mi się nasunął, gdy mijałam mury kina „Elektronik” przy sławetnym „elektroniku”, czyli żoliborskim technikum elektronicznym, którego absolwentami są m.in. dwaj moi bracia – rodzony i cioteczny. Szkoła jest gigantyczna i obecnie mieści się też przy niej warszawska „filmówka”.


Niedawno kanał AXN (czy może ATM?) przypomniał nieme filmy Chaplina i muszę powiedzieć, że oglądałam je z zachwytem. Mistrzowska robota i coś, co trudno znaleźć we współczesnych komediach – czułość i prawdziwe wzruszenie.

Obrzeża Starego Żoliborza po południowo-zachodniej stronie al. Wojska Polskiego nie są tak ciekawe, jak osiedla po stronie północnej, ale prawdziwy włóczęga wszędzie coś tam znajdzie. Ciekawy budynek…


