Na straganie w dzień targowy

Mam blisko domu dwa dobrze zaopatrzone bazarki, ale postanowiłam dzisiaj odwiedzić z siatką sobotni Targ Śniadaniowy niedaleko Pl. Inwalidów. Jedzenia dużo, ale przyznam, że byłam z lekka rozczarowana ofertą. Nie jest to miejsce na codzienne zakupy, raczej na posmakowanie tego czy owego, a niektórych wystawców kojarzę z bożonarodzeniowych jarmarków i innych tego typu imprez.

Zanim tam dotarłam, trochę pobłądziłam. Skręciłam nie w tę stronę, co trzeba, i niechcący zwiedziłam kawałek Żoliborza Oficerskiego.

Wreszcie jest. Stragany, foodtrucki, dzieciaki i dużo młodych facetów z brodą – to na pewno tutaj : ).

Coś dla żoliborskich elegantek.
Oprócz jedzenia można też kupić roślinkę domową. Niestety nie było sukulentów.
Moje zakupy.

Z pustymi rękami jednak nie wróciłam. Na zdjęciu m.in. placek z wiśniami, konfitury z truskawek i malin, quiche z kurczakiem i warzywami, croissant z marcepanem, pesto i parmezan od sympatycznego Włocha. Oraz „Gazeta Żoliborza” (darmowa) z wywiadem ze Stuhrem Młodszym, też od niedawna żoliborzaninem. Nie byłam głodna, więc na miejscu wypiłam tylko dwa kubki lemoniady rabarbarowo-cytrynowej, ale może kiedyś się wybiorę coś zjeść przy tych stołach, bo oferta gastronomiczna prezentowała się chyba ciekawiej, niż handlowa.

Oleju rydzowego nie było.

Opublikowane przez typikalme

Z urodzenia warszawianka. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Lubię też chaszcze i chwasty. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

Jedna odpowiedź na “Na straganie w dzień targowy

Dodaj komentarz