Miałam być dzisiaj zupełnie gdzie indziej, dalej, ale zapomniałam maseczki (do autobusu) i trzeba było naprędce zmienić plany. I wyszło całkiem nieźle, bo ta część Starego Żoliborza, tzw. Żoliborz Spółdzielczy, jest bardzo przyjemna, choć też niestety pogrodzona płotami. Ale na szczęście nie cała.

Repertuar zgodny z nazwą, architektura socrealistyczna. Ale co, nieładna?




Między niektóre bloki można się zapuścić…

…i niespodziewanie znaleźć w wiejskim ogrodzie.




Park jest mały i bardzo popularny, razem ze mną spacerowało dużo ludzi, więc nie udało mi się tym razem zrobić więcej zdjęć. Przede wszystkim musiałam pominąć dwa platany klonolistne, pomnik przyrody, ponieważ akurat kręcono przy nich jakiś film czy program. Jakaś panna rozsiadła się w ich pniach (aż się proszą do rozsiadania) i czytała coś na głos z książki. Nie udało mi się też sfotografować sentencji, widniejącej na jednym z murów (zebrało się przy nim jakieś towarzystwo psiarzy), ale ją przytoczę: „Gdyby inni mieli mniej, to ja byłbym bardziej”. Hmmm…