Grochów II

Z Praską Ferajną znowu. Dzisiaj wycieczka bardziej do posłuchania, niż zdjęć robienia, ale trochę fotek się uzbierało. Nie chce się wierzyć, ale do niedawna był zamieszkały. Jeśli chodzi o mieszkańców, to mieszkali tutaj także Andrzej Stasiuk, Edward Stachura i Muniek Staszczyk („a Grochów się budzi z przepicia”). Picie odbywało się m.in. w mieszczących się tutajCzytaj dalej „Grochów II”

Żywe obrazy

Sceptycznie podchodzę do tego typu przedsięwzięć, uważam, że obrazy wielkich artystów bronią się same, niepotrzebne im technologiczne fajerwerki, ale muszę przyznać, że akurat obrazy Klimta przedstawione w tej formie robią wrażenie. Poza tym, mieszka się w wielkim mieście, to trza korzystać. No i bardzo lubię Klimta. Wystawa odnosiła sukcesy w wielu europejskich i światowych stolicach,Czytaj dalej „Żywe obrazy”

Park Skaryszewski

Zabytkowy park krajobrazowy w stylu angielskim, jeden z najpiękniejszych w Warszawie i w Polsce. Miejsce moich częstych spacerów we wczesnym dzieciństwie, gdy mieszkaliśmy na Szmulkach, których to czasów nie pamiętam. Ale mam czarno-białe zdjęcia w wózku. Po przeprowadzce na lewy brzeg Wisły rzadko już do niego zaglądałam, bo tak to już jest, że jak sięCzytaj dalej „Park Skaryszewski”

Tęsknota

Gdy za oknem śnieżyca, rodzą się tęsknoty… Gdzie by tu znaleźć „znajomego znajomego Araba”, którego można by odwiedzić – na przykład – w Jordanii? (tam podobno też ciepło). Na razie musiał mi wystarczyć dwutygodniowy wyjazd na Dolny Mokotów. Zdrowia wszystkim życzę.

Cypel Czerniakowski

W zeszłym tygodniu odwiedziłam część solecką, dzisiaj – ujazdowską. Znów rozbolała mnie łydka, więc trochę kuśtykałam, ale – odpoczywając tu i ówdzie – udało mi się to i owo zobaczyć. Zbliżam się w swojej wędrówce w górę Wisły do moich starych śmieci, czyli Czerniakowa (Cypel – wbrew swej nazwie – mieści się na Ujazdowie), więcCzytaj dalej „Cypel Czerniakowski”

Flotylla

Nie czułam się rano dobrze, miałam nadzieję, że grzyby oderwą mi trochę myśli od nadchodzącego tygodnia. Z powodów obiektywnych grzybobranie jednak nie wypaliło, więc musiałam wymyślić coś innego, żeby nie zwariować. Doszłam do wniosku, że to rzeka najbardziej mnie uspokaja. Wisła, namiastka dziczy w środku wielkiego miasta. Zatem dzisiaj kolejny odcinek, solecki, od Mostu PoniatowskiegoCzytaj dalej „Flotylla”