Czyli Ulrychowa ciąg dalszy. Osiedle jest zwyczajne do bólu, uroku o tej porze roku dodaje mu jesień. Pomiędzy bloki z przełomu lat 50. i 60. powtykane jak rodzynki w ciasto (takie z dyskontu raczej, niż z cukierni) stare kamienice, kapliczki i drzewa.





