Mniejszy i skromniejszy z dwóch kolskich parków (większy – Park Moczydło odwiedziłam w marcu zeszłego roku przy okazji zdobywania Korony Warszawy). W latach 30. ubiegłego wieku na tym terenie wybudowano osiedle drewnianych domów dla uboższych mieszkańców Woli, tzw. Drewniane Koło. Osiedle spalono podczas powstania warszawskiego, mieszkańców wypędzono. Pozostałościami po nim są niektóre alejki parku, biegnące śladem dawnych ulic osiedla oraz górki, usypane z pozostałości domów, głównie kominów. Park graniczy z Laskiem na Kole i nie jest zbyt tłumnie odwiedzany, głównie chyba z powodu ustawionych tam tabliczek…

Ja jednak na wściekliznę jestem zaszczepiona, zatem śmiało ruszyłam w alejki :-). A brak ludzi zupełnie mi nie przeszkadzał.


Największą atrakcją parku jest pumptrack, na którym szaleją chłopcy na bmx-ach.






Mankamentem parku (oprócz wścieklizny) jest szum z biegnącej nieopodal trasy szybkiego ruchu, który słychać zwłaszcza w jego zachodniej części.
A książę Janusz? Ma swoją ulicę, park i nawet stację metra, musiał na nie zasłużyć. Był księciem warszawskim z dynastii Piastów w okresie rozbicia dzielnicowego, na przełomie XIV i XV wieku. A zasłużył tym, że przeniósł swoją siedzibę z Czerska do Warszawy i zbudował w niej swój zamek (najstarszą część późniejszego Zamku Królewskiego). Jego grób znajduje się w katedrze św. Jana na Starym Mieście.