No, właściwie to w Gaci. Z okazji Dnia Wagarowicza i Światowego Dnia Lasu zrobiłam sobie dzisiaj wagary i ruszyłam do Parku Leśnego Bemowo na bielańskim Radiowie. Radiowo zaś leży na terenach dawnej wsi „ulicówki” o nazwie Gać. Gać od gacenia, czyli okładania ścian domu mchem, słomą i liśćmi. Ja zaś się dziś odgaciłam, czyli po raz pierwszy wyszłam z domu w wiosennej kurtce, adidasach, bez szalika, a na głowę zamiast czapki założyłam okulary przeciwsłoneczne. Przedtem jeszcze zrobiłam pranie i pierwsze suszenie na balkonie. I ruszyłam na poszukiwanie wiosny.








Wiosny jednak jak na lekarstwo (pomijając oczywiście piękną, wiosenną pogodę).


Więc jej sobie trochę nabyłam drogą kupna:


A ponieważ oprócz Dnia Wagarowicza i Dnia Lasu mamy dzisiaj także Dzień Poezji i Dzień Wierzby, więc na koniec dwa w jednym – fragment wiersza „Wierzba” Marii Czerkawskiej:
[wiersz taki sobie, ale lepszego o wierzbie nie znalazłam ;-)]
Jakimż ją władczym słowem wyrwano z niebytu, Jakaż ją przywabiła wszechmocna tęsknota, Że wyrosła nad krzywym, wyszczerbionym płotem, Nad rowem pełnym rzęsy, stęchlizny i błota?

Żadna wierzba nad nią co prawda nie wyrosła, ale łatwo można sobie to wyobrazić.