Smutne, bo przygaszone umierającymi zwierzętami. W cieniu wojny, w cieniu śmierci. Nadchodząca wiosna nie budzi nadziei, choć zbliża się jak gdyby nigdy nic, jakby nic się nie stało, obojętna na całe to ludzkie i nieludzkie cierpienie. Jedne zwierzęta umierają, inne budzą się do życia. Rośliny jeszcze nieśmiało, tu kępka świeżej trawy, skrupulatnie zrywana, tam jakieś pędy, pędziki, bazie, żółci się dereń. Za chwilę wszystko wybuchnie – zielenią, kwiatami, świergotem i krzątaniną ptasią, jakże niestosownie w zaistniałych okolicznościach. Zaraz – kto tu jest niestosowny? Przyroda budząca się do życia czy dwunogi rozjeżdżające ją gąsienicami, rozrywające bombami, rozszarpujące się nawzajem na strzępy? Homo sapiens. Zakała tej planety.




Śliczne fotki. I masz rację – wbrew wszystkiemu, co straszne i złe – przyroda budząca się do życia jest absolutnie stosowna. I niech się to tak powtarza.
PolubieniePolubienie