Ściana Wschodnia

Wars i Sawa – dawne Domy Towarowe Centrum.

Różne są gniazda rodzinne – moje wygląda tak. Nie chodzi oczywiście o to na drzewie, ale o ten budynek za nim. Nie był to co prawda pierwszy mój adres w Warszawie, ale pierwszy, który dobrze pamiętam. Mieszkałam tam kilka lat u dziadków, bo mieszkanie w przedwojennej czynszowej kamienicy na Starej Pradze nie bardzo nadawało się do wychowywania małych dzieci, a na nowe mieszkanie w bloku rodzice ciągle jeszcze czekali. Tak więc wychowywałam się w samiuteńkim centrum stolicy i ten wpis będzie „wspominkowy” i sentymentalny bardziej niż inne.

Ściana Wschodnia to zespół architektoniczno-urbanistyczny po wschodniej stronie ul. Marszałkowskiej, wybudowany w latach sześćdziesiątych. Tworzą go trzy wieżowce, osiem niższych budynków i cztery domy towarowe. W 2003 r. został wpisany na listę dóbr kultury współczesnej jako jedno z najwybitniejszych osiągnięć modernizmu w Polsce. Tyle Wikipedia. Dla mnie są to po prostu miejsca z dziecięcych wspomnień, w których znam każdy budynek i zaułek. Dzisiaj bardzo się tu pozmieniało, ale wciąż czuję się tu „u siebie”.

Jeden z warszawskich kinowych „ostańców”.

W tym kinie czuję się bardzo „u siebie”, bo bywałam w nim nader często. Szpeci je obecnie brzydki (i rozpadający się) neon. Podobno ma wrócić na miejsce oryginalny, na razie można go sobie zwizualizować spoglądając na szyld Cafe Atlantic.

Kamienica na Chmielnej.
Brama Kamienicy Jabłkowskich.
Chmielna raz jeszcze.

Chmielna na tym odcinku za „moich czasów” nosiła imię niejakiego Rutkowskiego. Historyczna nazwa powróciła w latach 90.

Kamienica Lilpopów na Placu Pięciu Rogów.

Czekając z mamą na autobus na przystanku przy ul. Zgoda lubiłam wymykać się do bramy tej kamienicy, by zajrzeć do klatki schodowej i popatrzeć na starą, klatkową windę, która była w niej zamontowana. Marzyłam, by się nią przejechać i nigdy mi się to nie udało. Dzisiaj dostępu do środka nie ma, i czy winda jeszcze istnieje w takiej postaci, w jakiej ją zapamiętałam, też nie wiem. W każdym razie należy ona do jednych z najbardziej fascynujących wspomnień mojego dzieciństwa.

Plac Pięciu Rogów jest obecnie przebudowywany.

Zbiega się tutaj pięć ulic: Chmielna, Zgoda, Szpitalna, Bracka i Krucza.

Malarze przy pracy.

To nie mural, to zwykła reklama (do tego brzydka) na ścianie Domu Towarowego Jabłkowskich, ale ciekawie podpatrzeć, jak przebiega proces tworzenia takich malowideł

Widok na ul. Widok.
Kamienica na ul. Widok 8 z 1910 r. Secesja jest podrabiana, zielone płyty dodano w latach 90.
Mural na kamienicy przy ul. Widok. Ciekawe, jak to jest mieć okno w Takim Miejscu ;-).
Widok z okna mieliśmy na ten budynek, czyli Rotundę PKO (obecnie przebudowany, ale brzydko).

Pewnego lutowego dnia 1979 r., w czasie Zimy Stulecia, Rotunda eksplodowała. Nie było mnie przy tym, ale widok był podobno porażający. Wybuch gazu przeżył kolega z klasy mojego brata, który w chwili eksplozji korzystał z budki telefonicznej pod ścianą budynku. Nic mu się nie stało.

Piąte piętro, okno z ciemną anteną.

Balkon nowi lokatorzy sobie zabudowali, pewnie żeby powiększyć „powierzchnię mieszkalną”. Mieszkanie było malutkie, dwupokojowe, z malutką ciemną kuchnią i kuchenką elektryczną (w budynku nie ma gazu), oraz taką samą malutką łazienką. Ale była wanna, umywalka, toaleta, ciepła i zimna woda z kranu, kaloryfery. Na Pradze tego wszystkiego nie było. Z mniejszego pokoju można było wyjść przez okno na balkon i z balkonu przejść do dużego pokoju. Uwielbiałam tak przełazić. Na klatce schodowej były dwie nowoczesne windy z automatycznie zasuwanymi drzwiami, których się trochę bałam, bo gdy się zepsuły i zaczynały jeździć na 21. piętro i z powrotem, robiło się w nich nieprzyjemnie. Na parterze wyłożonym ciemnozielonymi płytkami była portiernia, w której urzędował portier, pan Michał (jeśli dobrze pamiętam), który znał wszystkich lokatorów (a trochę ich było). A mieszkał tam pełny przekrój społeczny – np. moi dziadkowie, urodzeni jeszcze przed pierwszą wojną chłopi z wielkopolskiej wsi, a piętro wyżej – śpiewaczka operowa, która często w domu ćwiczyła przy akompaniamencie pianina. (Na marginesie – tam, gdzie teraz mieszkam sąsiaduję z piosenkarką – mieszka piętro niżej i też całymi godzinami ćwiczy. Ot, uroki mieszkania w blokach ;-)).

Pozostałości po barze „Zodiak”.

W miejscu, gdzie teraz jest pusty, betonowy plac, była fontanna. I komu to przeszkadzało?

Pasaż „Wiecha”.

Komuś też przeszkadzały ławeczki, klomby i ciągi zadaszeń nad chodnikami, gdzie przez cały rok tętniło życie. Oj, Wiech na pewno by to umiał skomentować. Ja powiem tyle, że jeśli miała to być „rewitalizacja”, to wyszła raczej „dewitalizacja”, bo życie tu zamarło. No trudno, idziemy dalej.

Kamienica przy ul. Zgoda.
Dom Pod Orłami.
…i jedna z jego bram.
Filharmonia Narodowa w promieniach zachodzącego słońca.

Przyznam się, że nigdy w środku nie byłam. Może wypadałoby się kiedyś choć raz wybrać? Tylko kogo tam zaciągnąć?

Józef Piłsudski już po zakupach ;-). Graffiti na ul. Moniuszki.

I w ten oto sposób kończę moje łazęgowanie wzdłuż ul. Marszałkowskiej po Śródmieściu Północnym. Przede mną Południowe.

Opublikowane przez typikalme

Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

One thought on “Ściana Wschodnia

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: