Plac Krasińskich

Dzisiaj tylko króciutka przechadzka po Pl. Krasińskich i okolicach.

Pegaz na tle Sądu Najwyższego.
Inny – na tle Biblioteki Narodowej w Pałacu Krasińskich.
Paremie na gmachu sądu.

We wszystkich sprawach powinna mieć pierwszeństwo zasada sprawiedliwości i słuszności nad zasadą ścisłego prawa.

Prawda, że mądre? Szkoda tylko, że tak często się o tym zapomina. A niektórym politykom z prawniczym wykształceniem to wyleciały z głowy chyba wszystkie te sentencje. Sugeruję spacerek pod gmach sądu i poczytanie (ze zrozumieniem).

Kariatydy na tyłach gmachu.

Bałam się podejść bliżej, bo dostępu do nich bronił szlaban i groźnie wyglądająca Pani w Mundurze. Gdzieś w czeluściach komputera mam ich lepsze zdjęcie, zrobione w czasach, gdy budynek Sądu Najwyższego nie był jeszcze tak pilnie chroniony. Widać na nim, że trzy bidule (Wiara, Nadzieja i Miłość) stoją bosymi nogami w wodzie. Nie wiem, dlaczego architekt tak je potraktował, muszą być wiecznie przeziębione.

A to już Kamienica Pod Samsonem na ul. Freta 5.

Z Samsonem we własnej osobie, pokonującym lwa gołymi rękoma.

Pomnik Powstania Warszawskiego.

Trochę, hmm… przygniatający.

Opublikowane przez typikalme

Z urodzenia warszawianka. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Lubię też chaszcze i chwasty. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

Jedna odpowiedź na “Plac Krasińskich

Dodaj komentarz