Wrzeciono

…a jakoby mnie wcale nie było.

Wyszłam sprawdzić, czy świat jeszcze istnieje. Istnieje, jakby nigdy nic. Wybrałam się więc, podśpiewując „Prząśniczkę” Moniuszki, na osiedle Wrzeciono, wybudowane w latach 60-tych dla hutników z pobliskiej huty, by się po nim pokręcić. A można się tu kręcić w kółko i dosyć łatwo zgubić, bowiem od czasów PRL-u przybyło tu trochę płotów, zagradzających w niespodziewanych miejscach osiedlowe chodniki i przejścia. Jakaś miła pani zawołała nawet za mną w którymś momencie, bym zawróciła, bo „tam jest zagrodzone – a gdzie pani chce dojść?”. (Hmm, właściwie to donikąd, proszę pani…). „Do kościoła”. „A, to w tamtą stronę!”. „Dziękuję!”.

Jak podaje Warszawikia, wcześniej były tu pola uprawne, wcześniej niemieckie lotnisko, wcześniej pastwiska, a jeszcze wcześniej Bielańskie Pola Wojenne, czyli poligon wojskowy. (Co było wcześniej, nie wiem). Dzisiaj jest dość zwyczajne, niczym się nie wyróżniające osiedle. Ani ładne, ani brzydkie.

Inna nazwa osiedla, która się jednak nie przyjęła, to Brzeziny.
Niektóre balkoniki mniejsze chyba nawet od mojego.

Na moim da się przynajmniej wygodnie stanąć, a nawet (jak ktoś się bardzo uprze) usiąść ;-). Chociaż przyznać trzeba, że ładnie sobie je architekt poukładał.

Intrygujące detale na bloku przy Szegedyńskiej 13a, o którym niegdyś pisano jako o „czarnym punkcie Bielan”.

Miasto urządziło tu mieszkania dla najuboższych mieszkańców Warszawy. Niestety obok najuboższych trafił tu też tzw. element i stąd zła sława budynku. Dzisiaj jest już chyba spokojniej, a przy budynku działa Mediateka, nowoczesna biblioteka multimedialna.

Obok starych budynków wyrosły nowe.
Znalazłam kościół, którego „szukałam”.
Wokół kościoła jest zadbany ogródek z kaplicą.
A tutaj trochę mniej zadbany trawnik przy ul. Wrzeciono.

Don’t mow the lawn – and watch the minibeasts move in.

Podoba mi się pomysł nie koszenia miejskich trawników. To chwastowisko wyjątkowo mnie ujęło.

Widok na Lasek Lindego, który odwiedziłam w listopadzie.
Jeszcze ostatnie spojrzenie w niebo.

Podobno jutro ma być częściowe zaćmienie Słońca. Bielańskie „zaćmienie” też było efektowne.

Metro Wawrzyszew.

Moim zdaniem jedna z najładniejszych stacji.

Opublikowane przez typikalme

Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: