Hunt for treasure. Go to geochacing.com and thingsites.com/geotour.

Wróciłam na miejsce ukrycia skarbu, żeby udokumentować jego odnalezienie. Nie byłam tego dnia pierwsza.
Ideą geochacingu jest nie tylko zabawa w tropicieli, ale i wynajdywanie i pokazywanie innym ciekawych bądź pięknych miejsc. Właściciel tego cache’a, o nazwie „Nrowa”, chciał pokazać urodę rzeczki przepływającej obok, czyli Utraty. (Nrowa to jej dawna nazwa). Prawdziwe skarby znajdują się bowiem nie pod spróchniałym pniem, ale w jego bliższej i trochę dalszej okolicy.







Utrata jest podobno jedną z najbardziej zanieczyszczonych rzek na Mazowszu, ale na tym odcinku wydawała się być całkiem czysta. Widzieliśmy w niej żaby.
Wśród okolicznych drzew (tych, których nie ścięły bobry), rozpanoszył się bluszczyk kurdybanek.









Turn o’er a rock and see what’s there.


Żeby zakończyć jakimś milszym widokiem:

Dzikie oblicze Utraty. 👍
PolubieniePolubienie