Nrowa

Hunt for treasure. Go to geochacing.com and thingsites.com/geotour.

Wróciłam na miejsce ukrycia skarbu, żeby udokumentować jego odnalezienie. Nie byłam tego dnia pierwsza.

Ideą geochacingu jest nie tylko zabawa w tropicieli, ale i wynajdywanie i pokazywanie innym ciekawych bądź pięknych miejsc. Właściciel tego cache’a, o nazwie „Nrowa”, chciał pokazać urodę rzeczki przepływającej obok, czyli Utraty. (Nrowa to jej dawna nazwa). Prawdziwe skarby znajdują się bowiem nie pod spróchniałym pniem, ale w jego bliższej i trochę dalszej okolicy.

Z daleka wygląda to niepozornie…
Za to z bliska…
Tajemnicze bąbelki.

Utrata jest podobno jedną z najbardziej zanieczyszczonych rzek na Mazowszu, ale na tym odcinku wydawała się być całkiem czysta. Widzieliśmy w niej żaby.

Wśród okolicznych drzew (tych, których nie ścięły bobry), rozpanoszył się bluszczyk kurdybanek.

Znaleźliśmy też szałas…
…i kawałek pustyni.

Turn o’er a rock and see what’s there.

Korzonki, mrówki, małe larwy i wijący się potwór.

Żeby zakończyć jakimś milszym widokiem:

Fiołek mandżurski.

Opublikowane przez typikalme

Z urodzenia warszawianka. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Lubię też chaszcze i chwasty. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

Jedna odpowiedź na “Nrowa

Dodaj komentarz