Po czterech dniach siedzenia w domu poszłam dzisiaj w długą, a dokładniej rzecz biorąc, w ul. Długą (czyli odbyłam swój cotygodniowy spacer do Mniejsza-O-To-Kogo). Niestety pogoda i tym razem nie dopisała i swoją przechadzkę po południowych okolicach tej ulicy zakończyłam w deszczu i przenikliwym wietrze.
A propos wiatru:

Inaczej zwany Pałacem Pod Czterema Wiatrami – ze względu na figury uskrzydlonych eoli, czyli uosobień wiatrów: Boreasza, Zefira, Notosa i Eurosa. Na zdjęciu tylko trzy wiatry (ten czwarty, zmęczony, nie należy do kompanii).

Nie wiem niestety, który. W powietrzu w każdym razie wyczuwało się obecność Zefira i Notosa, czyli wiatru zachodniego i południowego.


Dzisiaj wyjątkowo bez radiowozów przed wejściem.

Barokowy kościół kapucynów pełen jest zabytkowych rzeźb i epitafiów, jednak mnie jest znany głównie z ruchomej szopki, którą odwiedzałam jako dziecko w Boże Narodzenie. Szopka funkcjonuje do dziś, ale nie wiem, czy w czasach virtual reality robi jeszcze na dzieciach jakiekolwiek wrażenie.



Przystanek typu „2 w 1”, czyli tramwajowo-autobusowy, z wypasioną wiatą i Grubą Kaśką pośrodku. W tle wieża kościoła Ewangelicko-Reformowanego.