Zaniosło mnie dzisiaj, po wczorajszym niespodziewanym telefonie, do Telewizji Polskiej. Nie dzwonił wprawdzie Jacek Kurski, i nie do samej Telewizji byłam zaproszona, tylko na jej parking, ale była okazja odwiedzić stare śmieci, bo mieszkałam przez osiem lat na pobliskim Wierzbnie i okolicę znam dość dobrze. Spacer nie bardzo się jednak udał, bo pogoda była kwietniowa, czyli zaczynałam go w słońcu, a kończyłam w śnieżycy.

Studentów dziennikarstwa i architektury powinno się tu przyprowadzać, żeby pokazać, jak nie wolno uprawiać tych dwóch zawodów. Przed budynkiem, podobnie jak przed budynkami rządowymi – barierki (ustawione na stałe). Poprzedniej ekipie daleko było do obiektywizmu, ale nie przypominam sobie, żeby musiała się w ten sposób zabezpieczać przed widzami.

Przedsionek służewieckiego Mordoru. Pomyśleć, że wszystkie te błyszczące biurowce stoją teraz puste, podobnie jak kilkanaście-kilkadziesiąt lat temu tutejsze zakłady przemysłowe…


Front budynku zaprojektowanego przez prof. Bieńkuńskiego przypomina głośnik starego radia. Budynek mieści w sobie jedną z najlepszych akustycznie sal koncertowych w Polsce (2 sekundy naturalnego pogłosu) oraz najlepsze studio nagraniowe w tej części Europy (wg strony studianagran.com). Specjalizuje się w muzyce poważnej, ale grali tu też jazzmani i wykonawcy muzyki pop.
A propos studentów architektury i Telewizji Polskiej. Mamy w naszej biblioteczce spisane wspomnienia architekta, który razem z kolegą w latach 70. wyznaczał w szczerym polu uprawnym punkty geodezyjne pod pierwszą siedzibę przy Woronicza 🙂
PolubieniePolubienie
Ciekawe, jak mu się podoba obecny budynek.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak spotkamy pana Antoniego, to przy okazji go spytamy.
PolubieniePolubienie