Każda okazja jest dobra, żeby poznać kawałek bliższej lub dalszej okolicy. Dzisiaj były to zakupy w bielańskim Leclercu. Zanim do niego dotarłam, pospacerowałam sobie po Starym Wawrzyszewie (który wbrew nazwie leży w granicach Chomiczówki, nie Wawrzyszewa). Historia osady zaczyna się w mrokach średniowiecza, w XIV wieku, ale do dzisiaj zachowało się bardzo niewiele pozostałości z dawnych czasów. Ich miejsce zajęły blokowiska z lat 70-tych. Coś tam się jednak znalazło.

Przede wszystkim zachował się tutejszy potok, który – podobnie jak Rudawka – jest rzeczką pojawiającą się i znikającą. Płynie przez sam środek osiedla, sam środek Parku Chomicza i sam środek Leclerca (w podziemnym tunelu).

Zachowały się też kapliczki.


Kiepskie zdjęcie, ale druga kapliczka stoi w takim miejscu, że bardzo trudno ją dobrze sfotografować. Musiałabym stanąć na środku ruchliwej ulicy lub na mocno uczęszczanych torach tramwajowych. W tle francuski hipermarket. Ave Leclerc!

Tak do lat 70-tych wyglądał cały Stary Wawrzyszew. Dominowała zabudowa wiejska.


Dzisiaj dominują wielkie i brzydkie bloki, ale mieszkańcy mają do dyspozycji ogródki i niektórzy pielęgnują je bardzo pieczołowicie i z fantazją.