Na niewielkim Ulrychowie znajdują się trzy parki i aż pięć cmentarzy. Najpiękniej wyglądają jesienią. Odwiedziłam dzisiaj trzeci z parków i drugi z cmentarzy. Cmentarz Powstańców powstał tuż po wojnie, w 1945 r., park – w latach 60. U wejścia do parku usytuowali się… mormoni. Białe, szklane podświetlane słupy to ekspozycja Muzeum Powstania Warszawskiego, montowana wiosnąCzytaj dalej „Park i Cmentarz Powstańców Warszawy”
Category Archives: Przyroda
Osiedle Sowińskiego
Czyli Ulrychowa ciąg dalszy. Osiedle jest zwyczajne do bólu, uroku o tej porze roku dodaje mu jesień. Pomiędzy bloki z przełomu lat 50. i 60. powtykane jak rodzynki w ciasto (takie z dyskontu raczej, niż z cukierni) stare kamienice, kapliczki i drzewa.
Cmentarz Ewangelicko-Reformowany
Drugi z wolskich cmentarzy ewangelickich, na Młynowie. Założony w tym samym roku (1792), co sąsiadujący z nim (i połączony furtką) Cmentarz Ewangelicko-Augsburski. I z podobną historią. Jest nieco mniejszy, ale równie ładny, tą specyficzną starocmentarną urodą, zwłaszcza teraz, jesienią. Niestety miałam mało czasu na zwiedzanie, ale parę zdjęć zdążyłam zrobić. Na cmentarzu pochowany jest teżCzytaj dalej „Cmentarz Ewangelicko-Reformowany”
Lasek na Kole
Najbardziej centralnie położony las miejski Warszawy – od Pałacu Kultury dzieli go ok. 5 km. Najładniej podobno wygląda jesienią, ale wybrałam się chyba za wcześnie, zwiedziona złocistym klonem w ogródku Przyjaciela. Dzisiaj w lesie królowała jeszcze mroczna zieleń, co z drugiej strony jest jednak pocieszające. Pozostałości po urządzeniach natryskowych obiektu półkolonijnego wybudowanego w 1939 r.Czytaj dalej „Lasek na Kole”
Złociście
Fungi
Find 10 different species of fungus in Kergord – why not photograph them all?
Pierwszy dzień jesieni
Był wczoraj, wiem, ale uczciliśmy go dzisiaj. Na przekór przeziębieniom i dołującym prognozom, nie tylko pogodowym. Najpierw był krótki spacerek po lesie, w poszukiwaniu padalców. Młodziutka, ale już z odrzuconym ogonkiem. Obfotografowaliśmy ją, a potem delikatnie włożyliśmy z powrotem pod mech. Potem polataliśmy sobie po łące. Potem były grzybki, grzyby i grzybiska. Nikt nie wie,Czytaj dalej „Pierwszy dzień jesieni”
Deszczowy weekend
Moje „półkolonie” w domu Big Brothera nie bardzo się udały. Pogoda jako taka utrzymała się tylko do czwartku, kiedy to i tak musiałam pojechać do Warszawy popracować w Gmachu w ramach pracy hybrydowej. Na wsi jest fajnie, kiedy jest ciepło. Bo kiedy nie jest… Gigantyczny, nieogrzewany dom jest potwornie zimny, czekanie, aż woda do myciaCzytaj dalej „Deszczowy weekend”
Garden Office
Urlop mi się skończył, ale wakacje jakby dalej trwają, czyli znowu pracuję z Garden Office. Między jednym a drugim mailem a to robaczka poobserwuję, a to dzięcioła, a to wiewiórkę. Czasem jabłko na głowę spadnie, czasem gruszka. Dzisiaj widziałam jeża – spacerował sobie spokojnie w biały dzień na pustej działce sąsiada obok – ma tamCzytaj dalej „Garden Office”
Końcówka lata
Ranki i wieczory coraz bardziej rześkie, ale po południu wciąż jeszcze można uchwycić takie widoki. To jedne z tych rzeczy, które z czasem nabierają, a nie tracą na wartości.