Biały Kamień

Ostatni spacer po Wyględowie – na raty – pierwsza część była w zeszłą niedzielę, ale pogonił mnie deszcz, dokończyłam dzisiaj. Żeby nie było, ja się cieszę, że maj jest taki chłodny i deszczowy, jeszcze zatęsknimy za tym chłodem i wilgocią. Sąsiadują z Agencją Wywiadu, czyli polskim MI6, ale tam zdjęć robić nie wolno, więc idęCzytaj dalej „Biały Kamień”

Wyględów

Nie było jeszcze tego skwerku, ale można było spotkać wiewiórkę. Kościółek mały, małe osiedle, mało parafian, za to samochody… Z tej pętli startowały pierwsze, testowe jeszcze, autobusy elektryczne w Warszawie. Ponieważ linia 222 (już nieistniejąca) miała przystanek koło mojego domu, byłam jedną z pierwszych testujących. Można się było przejechać w okolice Starego Miasta i byłaCzytaj dalej „Wyględów”

Wierzbno

Po raz ostatni. Na początek appendix do spaceru z przedwczoraj, bo zapomniałam o gruszy. Ma ok. 130 lat i jest pozostałością czasów, gdy w tym miejscu rosły sady owocowe. Fragment, bo socrealistyczny budynek, chociaż zaprojektowany przez Bohdana Pniewskiego, nie grzeszy niestety urodą. Jak ktoś lubi kocią sierść na ubraniu, to może się tutaj swobodnie wCzytaj dalej „Wierzbno”

Wierzbno w Wielką Sobotę

Czyli kolejny spacer sentymentalny po moich starych śmieciach. Jajka dziś pomalowałam tylko dwa, bo zapomniałam kupić farbki, reszta w owijkach, które znalazłam w jakiejś szufladzie. Kwiatków też nie zdążyłam kupić, ale wzięłam sekator i na ścieżce za szkołą nacięłam jakichś kwitnących gałązek. I teraz po mieszkaniu rozlazły mi się mrówki. Ale nastrój świąteczny jest. ToCzytaj dalej „Wierzbno w Wielką Sobotę”

Śniadanie (przed)wielkanocne

Czyli Targ Śniadaniowy na Mokotowie. Jest to ten sam targ, co na Żoliborzu, na którym byłam pięć lat temu. Tylko że tam odbywa się w soboty, a tu przenosi się w niedziele. Jest więc jednak coś, co łączy te dwie dzielnice. Znów ukłucie tęsknoty. Targ jest na Ksawerowie. Chodziłam po nim zimą, ale z tąCzytaj dalej „Śniadanie (przed)wielkanocne”

Madryt – Mercado de San Miguel

Czyli krótka przebieżka po madryckiej starówce przed popołudniowym odlotem do Warszawy. Oczywiście rozpogodziło się (im bliżej wyjazdu, tym robiło się ładniej). Obecnie raczej foodhouse, ale z pysznym jedzeniem. Oliwki, sery, owoce morza, szynki, kiełbasy i słodycze. A tu takie serniczki, nie wiem, czy lokalne, ale w życiu chyba nie jadłam lepszego serniczka, w środku jestCzytaj dalej „Madryt – Mercado de San Miguel”

Madryt – Prado

W drodze do ministerstwa… W samym muzeum zdjęć robić nie wolno, a oglądanie obrazów Boscha wygląda jak oglądanie Mony Lisy w reklamie jednego z banków, ale zdecydowanie warto je odwiedzić, bo oprócz „Ogrodu rozkoszy ziemskich” są tam inne, mniej znane i oblegane dzieła niderlandzkiego malarza (i nie tylko oczywiście). Do wyboru miałyśmy jeszcze Picassa wCzytaj dalej „Madryt – Prado”

Madryt – Santiago Bernabeu

Jak wspomniałam wcześniej, trafiłyśmy akurat na derby Madrytu. Już dzień przed na ulicach można było spotkać sporo policji, ale po meczu było raczej spokojnie, przynajmniej w „naszej” części miasta. Mecz Atletico z Realem oglądany był w każdej niemal knajpie (dla porządku: Real wygrał). Stadion akurat jest w przebudowie i wygląda zupełnie inaczej niż na magnesie,Czytaj dalej „Madryt – Santiago Bernabeu”

Madryt – Don Kichot

Gran Via – najbardziej chyba znana i reprezentacyjna ulica Madrytu. Dużo biurowców i drogich sklepów. Czuć atmosferę wielkiego miasta. Jak zresztą większość tutejszych atrakcji, ale cóż – sezon turystyczny jeszcze się nie zaczął. W fontannie Fuente de Cibeles przed budynkiem poczty głównej (między innymi) kibice piłkarscy świętują zwycięstwa swoich drużyn. Następnego dnia były derby Madrytu,Czytaj dalej „Madryt – Don Kichot”

Wierzbno – stare śmieci

Czyli okolica, w której kiedyś mieszkałam. Było to moje pierwsze samodzielne mieszkanie i lubiłam je bardzo, choć był to tylko pokój z dużą kuchnią. Ale wszystko było inne niż to, gdzie dotąd mieszkałam – i okolica, i dom, i mieszkanie. Najbardziej podobało mi się, że okna wychodziły na wschód, po raz pierwszy poznałam, co znaczyCzytaj dalej „Wierzbno – stare śmieci”