Muzeum zwiedziłam krótko po jego powstaniu w 2004 r. i mam co do niego mieszane uczucia, podobnie zresztą jak do całego kultu, jakim Powstanie jest otoczone. Dla mnie była to przede wszystkim tragedia, w której niepotrzebnie zginęły tysiące ludzi i zburzone zostało niemal doszczętnie moje miasto. Dlatego nie wybrałam się dzisiaj do środka, a jedynie obeszłam je dookoła, oglądając szeroko uśmiechnięte twarze powstańców na gigantycznych zdjęciach. Hej, chłopcy, hej dziewczęta, idziemy w bój…





Budynek muzeum to dawna Elektrownia Tramwajów Miejskich, mieszcząca się niedaleko zajezdni Wola. I chyba ten budynek podoba mi się w tym muzeum najbardziej.
Okolica jest intensywnie zabudowywana i napotkałam tu tylko jednego prawdziwego starocia:

Przycupnął sobie w bocznej uliczce. Wspomniana okolica wygląda natomiast mniej więcej tak:



Myślę dokładnie tak samo o Powstaniu. Niewyobrażalna tragedia. Niepotrzebna. Pewnie niedługo pozbędziemy się wszelkich okolowojennych resztek z ulic Warszawy, zostaną tylko muzea i pomniki …
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Napiszę coś dziwnego. Muzeum Powstania tak bardzo mi się nie podobało, że po 45 minutach wyszedłem. I nie wiem, jak historię takiego, tragicznego wydarzenia, można pokazać w muzeum. Stare hełmy, karabiny i gazety nie są w stanie oddać tego wszystkiego. Może nie mam racji, ale tak to czuję.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mnie Twoje odczucia nie dziwią, bo mam podobne. Gdyby nie to, że zwiedzałam to muzeum nie sama, też pewnie bym wyszła. W ogóle nie podoba mi się, że to muzeum traktuje się jako „atrakcję turystyczną”. Że takie nowoczesne itd. A ono przecież dotyczy strasznych wydarzeń. Ciszej nad tą trumną, chciałoby się powiedzieć.
PolubieniePolubienie