Listopad zaczął się tak, jak powinien się zaczynać szanujący się listopad – mlecznoszarym niebem, mgłą i mżawką. Na cmentarze oddelegowana zostałam tym razem ja (właściwie sama się oddelegowałam), miałam więc okazję poszwendać się trochę po warszawskich nekropoliach, co jak wiadomo lubię ;-). Przy czym o ile wizyta na Cmentarzu Komunalnym Północnym była raczej mordęgą, to Cmentarz Bródnowski jak zwykle nie zawiódł i to z niego pochodzą wszystkie foty.
Listopad w pełnej krasie.
Na Cmentarzu Bródnowskim spoczywa kilku panów, którzy nieodparcie kojarzą mi się z dzieciństwem (i podróżami):
Tony Halik – wyruszył w najdłuższą podróż.
Papcio Chmiel rysuje zapewne kolejną księgę – „Tytus, Romek i A’Tomek w zaświatach”.
…a Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz komponuje muzykę do kolejnego, najdłuższego serialu.
Zabytkowy drewniany kościół św. Wincentego a Paulo.
Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".
View more posts