



Wrzesień. Urlop, Garden Office, ciągnące się tygodniami przeziębienie, Pogrzeb Królowej, pierwszy dzień jesieni, nowy komputer… Pogoda w większości pod psem, dni coraz krótsze, spacerów jak na lekarstwo. Siedzenie w domu, wymuszone chorobą, rozleniwia, coraz ciężej zebrać cztery litery i gdzieś się ruszyć. Zwłaszcza że najbliższe okolice „obejdzięte” i trzeba się ruszyć dalej. Październik, przynajmniej na początku, nie zapowiada się jednak lepiej, bo zaczyna się jesienny zapiernicz w pracy. Dobrze, że jest Przyjaciel i jego wioska.