Czyli Lotnisko Bemowo. To nie to samo co Bemowo-Lotnisko, po którym spacerowałam kilka tygodni temu. Tamto jest osiedlem mieszkaniowym (z lotniskowymi pozostałościami), a obszar MSI o nazwie Lotnisko Bemowo zajmuje… lotnisko. Oraz Las Bemowo. Największa atrakcja (i zarazem utrapienie) dzielnicy. Mam na myśli lotnisko, nie las oczywiście. Mieści się tu warszawski Aeroklub, Automobilklub, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe i kilka szkół pilotażu. Ich małe samolociki przelatują często nad moim blokiem i ich warkot bywa uciążliwy, ale lubię je.

Zaskoczyła mnie panująca tu cisza. Słychać było głównie śpiew ptaków.







Niestety aparat w mojej komórce jest za słaby, żeby zrobić dobre zdjęcia z dużej odległości, ale przynajmniej zachód słońca dopisał. Choć nie tak, jak kilka dni temu, gdy nad lotniskiem jarzyła się wielka czerwona kula.