Borrow take in a dog and take it for a walk.
Nie ja wprawdzie przygarnęłam, ale byłam obecna przy przygarnianiu i bezpański kundelek z Charkowa zapamiętał mnie, mam nadzieję, jako członka nowego stada. Jak na uchodźcę ze strefy wojennej jest bardzo wesoły i żywiołowy. Musi sobie jeszcze tylko ułożyć stosunki z Sunią, która na razie marszczy nos i traktuje go jak nieznośnego gówniarza i będzie mu dobrze na polskiej wsi.

Jest to Ukrainiec rosyjskojęzyczny.

A, i najważniejsze – jest trochę niesforny, ale nie gryzie nikogo w tyłek!