Placówka

Najmniejsze bielańskie osiedle, wciśnięte między Hutę a Cmentarz Komunalny Północny, założone w latach 20. XX w. Mieszkali tu i rolnicy, i artyści, i oficerowie, był też żeński klasztor. We wrześniu 1939 r. rozegrała się tu krwawa bitwa, zwana „warszawskimi Termopilami”, podczas której został niemal doszczętnie wybity polski batalion 30 Pułku Strzelców Kaniowskich (z 900 żołnierzy zginęło 600). Po bitwie Niemcy wzięli jeszcze odwet na ludności cywilnej, rozstrzeliwując sześć osób. Ta krwawa jatka tylko na chwilę zatrzymała ofensywę Niemców na Warszawę.

Kapliczka upamiętniająca ofiary zbrodni na ludności cywilnej.
ul. Nokturnu.

Zdecydowanie najładniejsza uliczka osiedla, prawie niezmieniona od czasów przedwojennych.

Pomnikowy dąb szypułkowy.
Pozostałości (nieliczne) po dawnej wsi.
Drewniana willa z gankiem (mieszkał tu Zbigniew Józef Kraszewski, późniejszy biskup).
Jeszcze jeden staruszek, na ul. Burleska.
Kapliczka z lat 50.

Poza tymi nielicznymi rodzynkami osiedle jest brzydkie, zabudowane magazynami, hurtowniami, zakładami kamieniarskimi, halami przemysłowymi Walcowni Metali Norblin (w których dzisiaj mieści się największe w Polsce centrum wspinaczkowe) oraz wszelkiej maści innymi „biznesami”. Na ulicach TIR-y i ciężarówki wszelkich rodzajów. Jeden autobus. Mirabelki spadające na głowę na wąskich chodnikach. Miejscowi uważnie przyglądający się „obcej”, Józef Ślimak na rowerze…

Opublikowane przez typikalme

Z urodzenia warszawianka. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Lubię też chaszcze i chwasty. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

Dodaj komentarz