Czyli dwa tygodnie pracy zdalnej na wsi. W otoczeniu przyrody pracuje się znacznie przyjemniej i można się odstresować na miejscu – gdy cię coś zdenerwuje, możesz podlać trawnik, pozbierać spady z jabłonek, wyrwać jakiegoś chwasta albo…






…zapoznać się z ogrodowymi owadami…









A po pracy, nie wychodząc z „biura”…






…i wreszcie wieczorem…


…i na koniec iść na taras…

W sumie to już niewiele czasu zostało na pracę 😉 Latolistka kiedyś przezwaliśmy „seledynkiem” i taka nazwa się u nas przyjęła 🦋
PolubieniePolubienie
Pracy nie brakowało, ale uważam, że po zapieprzu z przełomu maja i czerwca trochę luzu mi się „po prostu należało” 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie „po prostu należało”, a było NIEZBĘDNE!! Ten dzień nie był stracony, spotykałaś to, co warto i ZAUWAŻAŁAŚ!
PolubieniePolubione przez 1 osoba