Quasi-wakacje w ogrodzie

Czyli dwa tygodnie pracy zdalnej na wsi. W otoczeniu przyrody pracuje się znacznie przyjemniej i można się odstresować na miejscu – gdy cię coś zdenerwuje, możesz podlać trawnik, pozbierać spady z jabłonek, wyrwać jakiegoś chwasta albo…

…przejść się po dywanie z trawy…
…przyjrzeć się lipie – największemu ogrodowemu drzewu…
…policzyć szyszki…
…skubnąć agrestu…
…czarnej porzeczki…
…albo malinki…

…zapoznać się z ogrodowymi owadami…

…rusałką kratkowcem…
…dostojką malinowcem i rusałką pawikiem…
…przestrojnikiem jurtiną…
…latolistkiem cytrynkiem…
…rusałką pokrzywnikiem…
…modraszkiem ikarem…
…pasikonikiem zielonym…
…białym pająkiem, którego nazwy nie udało mi się ustalić…
…i wieloma innymi stworami, takimi jak ten…

A po pracy, nie wychodząc z „biura”…

…możesz się podzielić leżakiem z kosem…

…posiedzieć na kamienistej prawie-plaży…
…popatrzeć na chmury…
…na tęczę…
…porysować w plenerze…
…a potem coś zjeść (nawet zwykłe kanapki z serkiem topionym smakują tu lepiej…)

…i wreszcie wieczorem…

…rozpalić ogień w kominku…
…poimprezować…

…i na koniec iść na taras…

…i popatrzeć na księżyc.

Opublikowane przez typikalme

Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

3 myśli w temacie “Quasi-wakacje w ogrodzie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: