Następny krótki odcinek na Trakcie, po stronie zachodniej – wąski trójkąt między Alejami Ujazdowskimi, Piękną i Mokotowską. Zabudowany statecznymi kamienicami, pałacykami, kamienicami z lat 30. i szklanym pudłem Ambasady Amerykańskiej, które pasuje tam jak pięść do nosa. Ambasad jest tu zresztą dużo, bo okolica jedna z najbardziej ekskluzywnych w Warszawie. Ale amerykańska swoją brzydotą przebija wszystkie (w środku też jest brzydka). Bardzo tu miejsko, mało zieleni. Dużo drogich sklepów. I trochę nudno.
Tu jest miejsce na Twoją reklamę.
ul. Wilcza w ostatnich promieniach zachodzącego słońca.
Al. Ujazdowskie.
W stojących tu kamienicach raczej się pracuje, a nie mieszka.
Antykwariat.
Mnie zainteresował „Dykcyonarz roślinny”.
Płaskorzeźba na pałacyku Ambasady Szwajcarskiej.
Nie wiem, co zainteresowało tę panią, ale czytać tu chyba trudno, bo skrzyżowanie Alej i Pięknej jest dosyć ruchliwe.
Jedna z kamienic na Mokotowskiej, obwieszona symbolami Strajku Kobiet.
Wczoraj na spacer nie wychodziłam, bo na ulice wyszły kobiety i nie chciałam w swoje święto zarobić mandatu za szwendanie się po mieście.
Stare kamienice wymieszane z nowszymi (ale też już starymi).
Z wykształcenia administratywista i edytor. Z zawodu urzędnik. Z urodzenia (dość już dawnego) warszawianka. Mieszkam (aktualnie) na Żoliborzu. Wychowałam się na Czerniakowie i w Śródmieściu na Ścianie Wschodniej, urodziłam się na Szmulkach, a do liceum chodziłam w Wilanowie. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Z aparatem (w telefonie) w pogotowiu. Serce mam po lewej stronie. Namiętnie czytam „Przekrój”. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".
View more posts