Następny krótki odcinek na Trakcie, po stronie zachodniej – wąski trójkąt między Alejami Ujazdowskimi, Piękną i Mokotowską. Zabudowany statecznymi kamienicami, pałacykami, kamienicami z lat 30. i szklanym pudłem Ambasady Amerykańskiej, które pasuje tam jak pięść do nosa. Ambasad jest tu zresztą dużo, bo okolica jedna z najbardziej ekskluzywnych w Warszawie. Ale amerykańska swoją brzydotą przebija wszystkie (w środku też jest brzydka). Bardzo tu miejsko, mało zieleni. Dużo drogich sklepów. I trochę nudno.



W stojących tu kamienicach raczej się pracuje, a nie mieszka.

Mnie zainteresował „Dykcyonarz roślinny”.

Nie wiem, co zainteresowało tę panią, ale czytać tu chyba trudno, bo skrzyżowanie Alej i Pięknej jest dosyć ruchliwe.

Wczoraj na spacer nie wychodziłam, bo na ulice wyszły kobiety i nie chciałam w swoje święto zarobić mandatu za szwendanie się po mieście.
