Cieszyn

Wstawszy rano przyuważyliśmy, że za torami kolejowymi, na placu, rozpoczyna się jakiś ruch – zjeżdżają furgonetki, zbierają się ludzie. Kierując się instynktem, postanowiliśmy udać się tam na prochazku. Nie pomyliliśmy się – był to pchli targ. Nie różnił się zbytnio od pruszkowskiego, pomijając język w starociach drukowanych – nawet sprzedający i kupujący byli w dużejCzytaj dalej „Cieszyn”