Zielona Góra

Niecałe pięć dni, ale były i pałacowe ruiny, i stare drzewa, targi staroci i kiermasze książek, przepyszna jajecznica z wiejskich jajek, placki ziemniaczane z gzikiem, ruskie pierogi, czeskie knedliki, ukraińskie cukierki, węgierskie kurtosze i grillowane kiełbaski na tarasie, wróble (też na tarasie), stacyjki kolejowe, lotniska z niespodzianką, winnice, podwójne tęcze, korowód i oczywiście dużo wina – tego za 9 dych i tego z truskawek (piwem też nie gardziliśmy). No i rzecz jasna żużlowe mistrzostwa świata w telewizji i „Nie patrz w górę” na Netflixie. Czyli Winobranie u rodzinki. Nie jestem wybredna ni wymagająca jeśli chodzi o wakacyjne atrakcje.

Ale pierwszego dnia był tylko płot…

…i wesołe miasteczko:

Opublikowane przez typikalme

Z urodzenia warszawianka. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Lubię też chaszcze i chwasty. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

2 myśli na temat “Zielona Góra

Dodaj komentarz