Ostatni spacer po Wyględowie – na raty – pierwsza część była w zeszłą niedzielę, ale pogonił mnie deszcz, dokończyłam dzisiaj. Żeby nie było, ja się cieszę, że maj jest taki chłodny i deszczowy, jeszcze zatęsknimy za tym chłodem i wilgocią.

Sąsiadują z Agencją Wywiadu, czyli polskim MI6, ale tam zdjęć robić nie wolno, więc idę dalej, aż do ul. Kulskiego. Niedaleko jest też szpital MSWiA, w którym miałam kiedyś nieprzyjemność spędzić noc na SOR-ze. Po wielu godzinach wyjęli mi wenflon i wypuścili o 3-ej nad ranem do domu, dokąd wróciłam pieszo, bo rozładowała mi się komórka i nie miałam jak wezwać taksówki. Na szczęście mieszkałam wtedy blisko.

Więc wróciłam do domu i z braku lepszych rzeczy do roboty poszłam na wybory.

Jedyny chyba starszy budynek w tej okolicy, reszta to nowe osiedle Biały Kamień (nie wiem, skąd ta nazwa) i biurowce.

Nic tu nie ma ciekawego, więc przechodzę przez ul. Rostafińskich i zanurzam się w zieloną czeluść Pola Mokotowskiego.


Kiedyś przychodziłam się tu opalać. Ale to dawno było, dzisiaj bym się już nie odważyła.