Jest środek lata, więc trochę plażowego nastroju – w środku miasta.



To nie Sopot, to Sadyba.



Od wielu lat problemem jest obniżanie się poziomu wody w jeziorze, do czego przyczyniają się m.in. obniżenie się i odsunięcie koryta Wisły oraz budowa wałów przeciwpowodziowych na Łuku Siekierkowskim, naruszenie kierunku spływu wód gruntowych przez system kanalizacyjny osiedla przy ul. Bernardyńskiej, utwardzenie terenu zlewni jeziora zaburzające tempo zasilania wodami opadowymi oraz sąsiedztwo Elektrociepłowni Siekierki. Z badań przeprowadzonych przez naukowców z SGGW wynika, że od lat 60. XX wieku poziom wody w jeziorze obniżył się o ok. 1 metr. [za Wikipedią].

Kąpielisko nad Jeziorkiem Czerniakowskim jest jedynym w Warszawie kąpieliskiem zgodnym z wymogami unijnej dyrektywy kąpieliskowej i – jak widać – cieszy się dużym powodzeniem (głównie wśród Ukraińców – takie przynajmniej odniosłam wrażenie). Sezon kąpielowy – od 9 czerwca do 15 września. Długość linii brzegowej – 30 m. Zdatność wody do kąpieli jest regularnie badana i dzisiaj wywieszona była biała flaga. Są przebieralnie, toalety, jest ratownik i lodziarnia jest. Nie ma tylko gdzie położyć kocyka :-). Chętnie bym sobie popływała (strasznie dawno nigdzie nie pływałam, a w jeziorze to w ogóle chyba nigdy), ale nie miał mi kto popilnować rzeczy.

Więc tylko połaziłam po okolicy – tutaj ujście starego znajomego, Kanału Czerniakowskiego, do jeziorka.
Nie za bardzo lubię kąpiel w jeziorze i też już nie pamiętam, kiedy to po raz ostatni praktykowałam…
PolubieniePolubienie