Czyli wsi w mieście ciąg dalszy.
Fosa jest częścią systemu carskiej Twierdzy Warszawa. Niedaleko są pozostałości Fortu Augustówka. Do niedawna była wyschnięta i zarośnięta, odtworzono ją w ramach budowy Trasy Siekierkowskiej. Biegnie do niej ul. Wolicka, kiedyś jedyna bita droga z Siekierek do Czerniakowa, dzisiaj trochę zapomniana.


Tutaj trochę bardziej uczęszczana, ale raczej boczkiem, boczkiem…

Tuż obok znajduje się rezerwat Jeziorko Czerniakowskie.


Jedna z tabliczek informacyjnych na trasie wokół Jeziorka – niestety prawie nieczytelna. Ja jednak zadałam sobie trud i wyczytałam z niej, że niegdyś mieszkańcy Siekierek trudnili się w miesiącach zimowych wyplataniem koszy i koszyków z rosnącej w okolicy wierzby purpurowej. W ścinaniu jej pędów rywalizowali z okolicznymi bobrami. Żeby je sprzedać, szli obładowani tymi koszykami ul. Wolicką na najbliższy bazar, znajdujący się przy skrzyżowaniu ul. Powsińskiej i św. Bonifacego. Wracając, odpoczywali popijając z kolegami sznapsa przy drewnianym moście nad kanałem odprowadzającym wodę z Jeziorka Czerniakowskiego. Daleko po łąkach niosły się głosy i śpiewy zabalsamowanych. Czasem dochodziło do kłótni i bójek. Artycha z majchrem tańczyła w parze. We wsi mówiono wtedy dzieciom, że duchy straszą na mostku.



A to – na pierwszym planie fosa, na drugim Jeziorko Czerniakowskie, a na trzecim – bloki osiedla Bernardyńska (w których mieszkała moja koleżanka z liceum). W fosie mieszkają zaś żaby, co dzisiaj było wyraźnie słychać.

Widok tych koni przypomniał mi, że i ja mam swoje wspomnienia z Siekierek. Gdy byłam mała, przychodziłam tu czasem z dziadkiem na łowy. Dziadek był miłośnikiem roślin doniczkowych i potrzebował nawozu. Nie było wtedy nawozów w buteleczkach, więc używał tego ponoć najlepszego (jego zdaniem) – końskiego. A tego w czasach mojego dzieciństwa można tu było jeszcze znaleźć całkiem sporo. Zbierał go więc do torby (raczej nie plastikowej) i zabierał do domu w Śródmieściu – autobusem… Monstera dziurawa rosła mu na nim wybornie.


Tuż obok biegnie ruchliwa Trasa Siekierkowska, za nią rozbudowują się nowe osiedla. Tutaj, ze względu na rezerwat można jeszcze poczuć klimat dawnej wsi podwarszawskiej.
A propos wikliny dziś w ramach „wolontariatu” pomagaliśmy przy organizacji warsztatów wikliniarskich nad Wisłą na plaży Saskiej 😉
PolubieniePolubienie
No proszę, tradycja nie umiera 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Stadnina już w tym 2025 roku nie istnieje. Zapewne bankructwo.
PolubieniePolubienie