Szopy Polskie i Potok

Z okazji Światowego Dnia Śniegu udałam się dzisiaj tam, gdzie jest go dużo, czyli do dwóch wsi reliktowych w samym środku miasta, niedaleko stacji metra Wilanowska, na styku Ksawerowa i Stegien. Gdy mieszkałam na Wierzbnie, przychodziłam tu czasem – nowe osiedla dopiero budowano. Dzisiaj miasto zagarnia coraz większe fragmenty tutejszej skarpy wraz ze starymi zabudowaniami, za parę lat nie będzie pewnie po nich śladu.

Jak podaje Warszawikia, wieś Potok powstała na początku XIX w., z kolei według Wikipedii Szopy pojawiają się w kronikach już w 1456 r. . Dawno. Wiele z zabudowań jest już w ruinie, jednak w innych wciąż mieszkają ludzie, gdaczą kury. Przetrwały prawdopodobnie dlatego, że usadowione są na skraju skarpy, niełatwo tu dotrzeć, zwłaszcza od strony metra, z góry. Tuż obok jest już jednak zupełnie inne życie.

W drodze do wsi.
5 minut później.

Dworek Bonifacego Pyzia z ok. 1860 r.

Wpisany do rejestru zabytków, jednak nie uchroniło go to przed popadnięciem w ruinę.

W oddali miasto wdziera się nieuchronnie.
ul. Jaśminowa.

Służy za teren spacerowy – ludzie wyprowadzają pieski, wożą dzieci na sankach. Pozjeżdżać się nie da, bo skarpa jest mocno zarośnięta.

Ale można ulepić bałwana.

Skręcam w ciemno w boczną ścieżkę – wydeptana, więc dokądś musi prowadzić.

Prowadzi do cywilizacji.

Willa Pawiówka z 1846 r. przy ul. Bukowińskiej.
Kolumna z końca XIX w. upamiętniająca ofiary zarazy.

Oprócz Dnia Śniegu mamy oczywiście dzisiaj Dzień Babci.

Jeszcze jedna stara chałupa, tym razem nie w Szopach, ale na pobliskim Starym Służewie – nie udało mi się jej uwiecznić w Święto Zmarłych z powodu tłumów, dzisiaj dało radę.

Za parę lat pewnie będzie tu osiedle mieszkaniowe. Podobno okolica należy do Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu, jest więc nadzieja, że będzie to przynajmniej osiedle domków jednorodzinnych, a nie blokowisko.

Opublikowane przez typikalme

Z urodzenia warszawianka. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Lubię też chaszcze i chwasty. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

2 myśli na temat “Szopy Polskie i Potok

  1. Pamiętam te tereny z lat dziecięcych 60-tych XX wieku, gdy rowerem tam sobie jeździłem z pobliskiego osiedla na Dolnym Mokotowie. Były tam pola uprawne po obu stronach ul. Jaśminowej, rożnych warzyw oraz pasły się krowy. Pewnego razu jakoś urwały się z uwięzi i trzy krowy zawędrowały wzdłuż ul. Piaseczyńskiej na nasze osiedle i pasły się na trawnikach. Matka tam chodziła kupić mleko, jajka oraz głównie ogórki i pomidory bezpośrednio od gospodarza. Były tanie i jadło się je kilogramami.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz