Święta zbliżają się nieuchronnie…






W okolicy ul. Piekarskiej znajdowało się tzw. „Piekiełko”, czyli miejsce straceń, na którym odbywały się egzekucje – ćwiartowania, palenia na stosie i tym podobne średniowieczne rozrywki. Dzisiaj stoi tam pomnik Kilińskiego.

„Piekiełko” zlikwidowano dawno temu, ale piekło na ziemi trwało i trwa (vide: Bliski Wschód) w najlepsze.




Podwale to jednak przede wszystkim mury – chodźmy zatem na nie.


Nie do końca oryginalne – autentyki leżą głównie na Kopcu Czerniakowskim, o którym pisałam niedawno. Ale prezentują się ładnie – podoba mi się ich surowość, skontrastowana z ognistą czerwienią cegieł. Ognistość zdjęć jest zresztą myląca – było dziś potwornie zimno (i na dodatek wietrznie). Ludzi jednak było sporo, za sprawą Jarmarku, co udało mi się jednak (z trudem) nie-uchwycić na zdjęciach.












Przyszłam jednak głównie z powodu jarmarku:

Kupiłam parę bombek, parę prezentów i zmarznięta na kość wróciłam do domu.

Co kupiłaś?
PolubieniePolubienie
Skarpety z Van Goghiem i mydło o zapachu czerwonego wina :-).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mydło o zapachu czerwonego wina!!! No proszę 🙂 coś dla mnie 🙂 Choć skarpetki kupuję sobie nałogowo 🙂
Mam zamiar się wybrać na jakiś jarmark, ale szukam złotej rybki spełniającej marzenia (dla kolegi).
PolubieniePolubienie
O tak, rybka by się przydała… Chociaż… Jedno marzenie już mi się spełniło, drugie za chwilę się spełni… Zostanie jedno…
Niestety, nie sprzedawali złotych rybek (albo nie zauważyłam w tym tłoku).
A mydełkiem można się trochę pozaciągać, zanim się je zapakuje…
PolubieniePolubienie
Piękne zdjęcia! Na jarmark chyba się nie wybiorę, ale oglądam wszystko z dużym srntymentem. Dziękuję 🙂 Wilganna
PolubieniePolubienie