Myszka

Tajemnicze chrobotania i jeszcze bardziej tajemnicze pozostałości styropianu i muru w kącie między ścianą a drzwiami balkonowymi w końcu się wyjaśniły. Wczoraj był to tylko śmigający za kuchenkę cień, dzisiaj rano stanęłyśmy oko w oko. Ja i ona – mus musculus – mysz domowa. Skąd mysz na trzecim piętrze w bloku? Najprawdopodobniej wspięła się po ścianie domu, bo mieszkam w pionie bezpośrednio nad śmietnikiem, a tam myszy swego czasu grasowały.

I co teraz???

Myszy się nie boję, ale mieszkać z sublokatorem też nie mam ochoty, zwłaszcza że nie wiem, czy myszka jest singielką. Nie mam też ochoty nabawić się jakichś choróbsk czy pasożytów ani puścić z dymem nie swojego mieszkania z powodu przegryzionych kabli. Zamówiłam żywołapki (nie chcę robić jej krzywdy, wygląda bardzo sympatycznie…) i rozpuściłam wici w sprawie adopcji kota (…no ale jeśli ktoś by mnie wyręczył w mokrej robocie, to czemu nie). Najgorsze, że nie mogę się skupić na robocie – przygotowując dzisiaj prezentację na piątkowe szkolenie co chwila nerwowo się rozglądałam, bo wydawało mi się, że coś, gdzieś…

Nazwałam ją Jerry.

Opublikowane przez typikalme

Z urodzenia warszawianka. Lubię szwendać się po mieście, pieszo i zbiorkomem. Lubię też chaszcze i chwasty. "Typical me" pochodzi z piosenki The Smiths "I Started Something I Couldn't Finish".

7 myśli na temat “Myszka

Dodaj komentarz